Ginvera - azjatycki krem BB - czy azjatyckie są lepsze niż europejskie?
19:43
Jakiś czas temu pokazywałam Wam paczkę z kosmetykami z Azji.
O tych kosmetykach myślałam już od dawna. Od dawna te z chciałam sprawdzić, czy sławne kremy BB są tak dobre. I na koniec chciałam zobaczyć, czy jakiś krem BB/podkład będzie mógł być dla mnie za jasny lub choć na tyle dobry, by nosić go bez mieszania kilku kolorów.
Co ciekawe, ten krem BB ma zawartość zielonej herbaty, a że jestem jej miłośniczką, to tym bardziej mnie ten BB intrygował.
Robiłam zdjęcia z użyciem tego kremu BB przez kilka dni, zarówno zaraz po zrobieniu go jak i po kilku godzinach od aplikacji po całym dniu w ostatnie największe upały.Zobaczcie jak się trzyma, czy azjatycki BB jest wg mnie lepszy od popularnych sklepowych produktów i co go wyróżnia...
Paczka z Zapach Azji Ginvera, Bio-essence, ZA |
Zacznijmy od początku.
Ja swój krem mam ze sklepu Zapach Azji - możecie go kupić pod linkiem. Jest teraz w promocji i kosztuje 63zł / 25ml więc jak na ten krem to bardzo dobra cena. O kremach z Azji czytałam od ponad roku, jeśli nie dłużej, tylko nie mogłam zdecydować się na konkretny, albo zwyczajnie zapominałam go kupić. Przewertowałam sporo testów o różnych firmach azjatyckich produkujących BB i wybrałam te, które miały mi najbardziej pasować do potrzeb. Oto krem BB Ginvera po ponad 2,5 tygodniowych testach w ekstremalnych warunkach (jeśli można tak określić noszenie go podczas ulewy, deszczu i skwarze 35 stopniowym).
Krem BB Ginvera zawiera zieloną herbatę, czym mnie ujął. Na stronie Zapach Azji możemy znaleźć opis producenta na temat tego kremu, który oddaje najważniejsze jego cechy:
Ginvera krem bb z zieloną herbatą nadaje się do wszystkich odcieni skóry, ma lekką, nietłustą formule, która zapewnia naturalne matowe wykończenie. Delikatna struktura Ginvera krem bb z zieloną herbatą sprawia, że skóra nabiera naturalnego jednolitego koloru. Składniki odżywcze zawarte w kremie wpływają na widoczne jej wzmocnienie i głębokie nawilżenie spłyca pierwsze zmarszczki. Skóra jest dobrze nawilżona i promienna. Wysoki filtr SPF30 / PA + +, chroni delikatna skórę twarzy przed promieniami UV i wolnymi rodnikami. - via http://zapachazji.pl/sklep/ginvera-krem-bb-zielona-herbata/
Ginvera - azjatycki krem BB |
Ginvera - krem BB |
Tubka ma piękny, mocno miętowy kolor. Zapach produktu jest śliczny - delikatny, trudno mi opisać co to jest konkretnie, ale bardzo mi się podoba. Czuć go do godziny po nałożeniu. Łatwo się go wydobywa, bo tubka jest miękka.
Kolor jak widzicie na poniższych zdjęciach wpada w szarawo-beżowy. Dobrze się rozprowadza, aksamitnie sunie po skórze. Już w momencie nakładania wtapia się w skórę i dostosowuje do jego kolorytu. Nie wiem, czy byłby dobry dla mulatek, ale u mnie nawet na opalonej skórze wygląda odpowiednio.
Ginvera - Krem BB |
Ginvera - Krem BB |
Ginvera - Krem BB |
Azjatycki krem BB Ginvera - widać delikatne rozświetlenie skóry, które bardzo mi się podoba |
Ginvera - Krem BB z zieloną herbatą |
Skład:
Jak się u mnie sprawdził po nałożeniu i po kilku godzinach noszenia?
To co zwróciło moją uwagę, to fakt, że delikatnie rozświetla twarz. Dzięki temu nawet po przypudrowaniu twarz wygląda na zdrowszą. Poniżej jak wyglądam bezpośrednio po przygotowaniu makijażu.
Plusy:
- Kolor ładnie się wtopił w naturalny odcień skóry. Twarz oprószyłam pudrem sypkim, więc jest matowa.
- Dobrze nawilża twarz, bo nawet po opalaniu nie czułam ściągnięcia, wysuszenia czy dyskomfortu
- Nie podkreśla suchych skórek, ale po całym dniu moje rozszerzone pory są widoczne (co możecie zobaczyć na poniższych obrazkach)
- W odróżnieniu od naszych sklepowych kremów BB nawet w upały 30 stopni nie sprawił, że skóra świeciła się jak lusterko - OGROMNY PLUS ZA TO
- przez czas używania tego kremu nie pojawił mi się żaden wysyp krostek, a po europejskich kremach BB zawsze miałam z tym problemy
- Krem kryje podobno mocno jak na kremy BB z Azji, choć dla mnie, przyzwyczajonej do mocnych podkładów jest to krycie połowiczne. Na lato zdecydowanie wystarcza nawet dla mnie. Zakrywa drobne niedoskonałości ale jeśli chce, żeby nie były widoczne np piegi, to muszę nałożyć 2 grubsze warstwy tego kremu. Z założenia kremy BB to nie podkłady. Wiem o tym dlatego mogę przyznać, że krycie jest bardzo dobre jak na krem BB
- Ma filtr 30 SPF
Minusy:
- dostępność - Azjatyckie kremy kupimy wyłącznie przez Internet - ja swój dorwałam na Zapach Azji i polecam, bo obsługa jest bardzo miła, a towar przysyłany jest szybko i sprawnie. Ceny są bardzo dobre!
- Mała pojemność - 25ml mimo sporej wydajności ma mniejszą pojemność niż podkłady
Ginvera - Krem BB niedługo po nałożeniu |
Ginvera - krem BB po 7 godzinach od nałożenia podczas upału 30 stopni - widać moje rozszerzone pory, ale i tak nie spłynął mi całkiem |
Ginvera - krem BB po 8 godzinach od nałożenia |
Ginvera - krem BB po ok 7 godzinach od nałożenia |
Ginvera - Krem BB po ok 2 godzinach od nałożenia |
Czym się zatem różni krem BB z Azji na przykładzie Ginvery od kremów BB z naszych drogerii? (to moje subiektywne porównanie, ale może Wam pomoże):
- jest jaśniejszy, więc będzie odpowiedni dla bladolicych (drogeryjne najczęściej mają kolor pomarańczowy, o czym pisało wiele dziewczyn w recenzjach)
- nie powoduje świecenia się skóry (po drogeryjnych świeciłam się już po pół godziny od nałożenia przez co nie mogłam używać samego kremu BB)
- nie zapchały mnie (drogeryjne zapychały i to bardzo :/)
- leczy - żadnych nowych krostek, zero swędzenia
- nawilża - bez porównania lepiej niż popularne kremy BB, czułam to na skórze po nałożeniu; to taki kompres nawilżający, właściwie miałam wrażenie, jakbym nałożyła krem na dzień
- kryje zdecydowanie mocniej niż drogeryjne kremy BB - dla mnie to atut, ale znajdą się osoby, które wolą niemal niewidoczne krycie
- cena jest wyśrodkowana - używałam kremów BB z Europy w cenach od kilkunastu do ponad 120zł, wiec te 63zł jest ceną uśrednioną
Czy kupię krem BB z Azji?
Mam jeszcze do przetestowania krem BB z Bio-essence. Z pewnością latem ten produkt od Givery będzie mi towarzyszył. Myślę, że spokojnie wystarczy mi do końca wakacji, bo używam go już od 2,5 tygodnia i zużycie jest niewielkie.
Jeśli ciekawią Was promocje (które jak widzę co jakiś czas się pojawiają na różne produkty) to zaglądajcie na Fanpage Zapach Azji na Facebooku - u mnie cała transakcja przebiegła bezproblemowo.
Używaliście kiedyś kremów BB z Azji? Jeśli tak to jakie mieliście wrażenia?
Ja jestem zadowolona i myślę, że nie wrócę szybko do naszych kremów BB.
27 komentarze
Ciekawy produkt. Bardzo mnie zaciekawił tym, że nie daje efektu świecenia skóry. Wygląd zewnętrzny bardzo profesjonalny i ładny i prosty
OdpowiedzUsuńdla mnie to ewidentny plus, bo dzięki temu nie muszę w ciągu dnia kilka razy poprawiać makijażu :)
Usuńkuszący ale niestety dla mnie za drogi.. jakoś tak nie wydaje lekką ręką na kosmetyki
OdpowiedzUsuńwiem, że nie jest tani, choć i tak sprawdza się o niebo lepiej niż te za 120 zł i 80zł z Europy Zachodniej. :) To jest zawsze pozytyw nawet jak się wyda te 63zł to przynajmniej wie się za co :)
UsuńMuszę się kiedyś skusić na BB z Azji!
OdpowiedzUsuńAnetka, polecam Tobie ten jeśli lubisz dosyć dobre krycie :)
UsuńJaka wysoka ochrona przeciwsłoneczna. Super. Ona i nawilżenie istotna rzecz. Ja mam dwa kremy BB, ale drogeryjne. Azjatyckich jeszcze nie zamawiałam :)
OdpowiedzUsuńdopiero w trakcie używania zobaczyłam ,że ma ten filtr, więc zrezygnowałam z nakładania kremu z filtrem - zawsze to kilka sekund krócej rano :)
UsuńHa! Czekałam na dzień, w którym o nim napiszesz! Widziałam wzmiankę na FB i grzecznie czekałam.... Cieszy mnie, że się sprawdza. Ja po ok 15 próbkach różnych BIBIKÓW też wybrałam coś dla siebie ;) Rozszerzone pory?????!!!! Niby gdzie???? No wiesz!!!
OdpowiedzUsuńaaa, to cudnie, że czekałaś, miło mi. Jeszcze bardziej się ciesze, że się u mnie sprawdził dobrze, bo trochę się obawiałam, że moje oczekiwania wobec niego były bardzo wysokie. Jeju, 15 prób - Ty to masz kochana cierpliwość :) hehe, pory są, może nie jakieś kratery, ale jednak wiesz jak jest - chciałoby się mieć twarz jak z obrazka bez retuszu i to cały dzień, a co ;)
UsuńJa miałam jeden ale oddałam siostrze bo na mojej buzi sie nie trzymał.. Ale mam w planach zakup holiki, chociaż nad tym tez sie zastanowie : )
OdpowiedzUsuńten się trzyma bardzo dobrze, sama jestem pozytywnie zaskoczona, że w upał mi nie spłynął :)
Usuńnie miałam niestety :*
OdpowiedzUsuńMonia, wszystko przed Tobą :)
Usuńzawsze mnie korciły :)
OdpowiedzUsuńmnie też... ale wiesz jak to jest, korci korci aż nadchodzi taki dzień, że w końcu myślisz "muszę w kńcu spróbować" :)
UsuńOd kilku miesięcy używam koreańskiego kremu BB Dr G Gowoonsesang Brightening Balm i jestem nim zachwycona! Trzyma się calutki dzień nawet w upały, przetrwał wesele do białego rana. Też po kilku godzinach zaczynam błyszczeć, ale przy mojej tłustej skórze i tak jest super. Bibułka i ewentualnie odrobina pudru załatwiają sprawę:)
OdpowiedzUsuńJa błyszczałam dopiero pod koniec dnia, wiec to się nie liczy bo przy podkładach jest nawet gorzej :) Bibułki zawsze spoko :) Tego koreańskiego nie miałam, ale sobie o nim zaraz poczytam, dzięki :)
UsuńNie używalam ale wygląda dobrze ;) no i ma prawie same plusy :)
OdpowiedzUsuńdokładnie, szkoda tylko, że nie jest dostępny w każdej drogerii i można go dostać tylko w dobrych sklepach interenetowych :)
UsuńDla mnie azjatyckie kosmetyki i w ogóle BB kremy to ciągle czarna magia.
OdpowiedzUsuńMam ambicję kiedyś to "ogarnąć", ale na razie koncentruję się na poznawaniu kosmetyków mineralnych i naturalnych - zgłębianie tej tematyki wymaga skupienia. :-)
mineralne też są świetne, a te azjatyckie - tu akurat malezyjskie to inna bajka. Ja teraz sobie myślę - czemu tak dłogo czekałam z ich wypróbowaniem, wiec może i Ty zbyt długo nie zwlekaj :)
UsuńZastanawiałam się nad tym kremem, ale w tej chwili kiedy jestem opalona, to chyba nie wyglądałby u mnie dobrze.
OdpowiedzUsuńon się dostosowuje do koloru cery, wiec akurat ten nie powinien być zły. Co najwyżej jeśli stwierdzisz, że jest trochę za jasny możesz go zmieszać z czymś ciemniejszym. Ja zawsze niemal mieszam 2 a nawet 3 produkty w zależności co planuje, jaki jest dzień etc :)
UsuńOd dawna myślę o tych cudach z Azji. Szczerze mówiąc jestem przekonana o rezultatach.
OdpowiedzUsuńTo mój ulubiony BB.
OdpowiedzUsuńZakupy internetowe mają teraz naprawdę niebywale wyjątkowe znaczenie. Tak właściwie nie ma już większego znaczenia, czy zamawiamy towar z Polski, państw Europy, Azji, Ameryki czy Afryki. Oczywiście różne są czasy dostarczenia, ale dzięki możliwości śledzenia przesyłek łatwo sprawdzimy kiedy dotrą przesyłki do Włoch https://www.parcelabc.pl/tag/przesylki-wlochy-polska/5/175/c108 i wszelkich innych miejsc i ile będą nas one kosztować
OdpowiedzUsuńWpisy na blogu są jak uśmiech - nigdy ich za wiele ;) Wszystkie są dla mnie bardzo cenne.
Jest mi miło, że odwiedzasz Pracownie, mam nadzieje, że się tu zadomowisz... :)
Pozdrawiam ciepło,
E.