Wakacyjne denko czyli co zużyłam podczas lata

17:00

Wakacje chylą się ku końcowi... A moje pudełko ze zużytymi kosmetykami nabiera objętości...
Patrząc na zdjęcia z jego zawartością można by pomyśleć, że jestem miłośniczką maseczek do włosów (i tak poniekąd jest), ale tak się akurat złożyło, że skończyło mi się kilka maseczek na raz. Sporo kosmetyków z serii basicowej (filtry, szampon, żel pod prysznic) skończyły mi się na wakacjach, więc nie zabrałam ich już do Polski, dlatego nie ma ich tu.
Zacznę od pielęgnacji i demakijażu...

Dr Brandt - Laser FX Perfect Serum, Lancome - płyn doddemakijażu oczu i ust Bi-Facil, Shiseido - Tonik Softening Concentrate, Origins - krem Make a difference Plus +, Artego - New Hair System Masque, Rene Furetrer - Karite, Moroccanoil Hydration - Intensywnie nawilżająca maseczka, Moroccanoil Repair - szampon, Kerastase Resistance - szampon Bain de Force, REF - odżywka REF.551, Cacharel - perfumty Amor Amor Sumer Edition, Gucci - perfumy Rush 2, IsaDora - puder sypki Perdect Loose Powder, Smashbox - Tusz X Rated, IsaDora - tusz Volume Lash Styler, IsaDora - błyszczyk Multivitamin Gloss, IsaDora - TwistUp Gloss Stick




Dr Brandt - Laser FX Perfect Serum, Lancome - płyn doddemakijażu oczu i ust Bi-Facil, Shiseido - Tonik Softening Concentrate, Origins - krem Make a difference Plus +,

Pielęgnacja twarzy i oczyszczanie
Dr Brandt Laser FX Perfect Serum - serum, które ma przywracać młodość skórze i działać niczym laser na zmarszczki. Ja działania mocno odmładzającego nie zauważyłam, zmarszczki na czole się nie zmniejszyły. Plusem jest poręczne opakowanie, przyjemna, konkretna konsystencja serum i jego miodowy zapach.

Lancome - Bi-Facil - pisałam już o nim, był w ulubieńcach i nadal jest moim numerem jeden do demakijażu oczu nawet z najbardziej opornego do zmywania tuszu i czerwonych szminek. Jest ultrawydajny i niezawodny. 

Shiseido - IBUKI - Tonik Softening Concentrate - z bólem żegnałam się z jego ostatnia kroplą. To najlepszy tonik dla mojej skóry. Miałam go w wersji travel i pełnowymiarowej. Jest gęsty, bardzo wydajny (starczył na kilka miesięcy), wyciszał moją skórę zarówno po opalaniu i po kosmetyczce, nie podrażnia, nie zatyka porów, a wręcz dzięki niemu pozbyłam się pojedynczych zmian trądzikowych, które non stop mi się pojawiały. 

Origins - krem Make a Difference Plus + Krem na dzień i na noc, dosyć treściwy, ale nie na tyle, żeby powodować świecenie się skóry. Pachnie jak świeżo starty imbir, co pobudza moje zmysły i mnie. Bardzo dobrze nawilża skórę i sprawia, że jest gładka i przyjemna w dotyku. 


Artego - New Hair System Masque, Rene Furetrer - Karite, Moroccanoil Hydration - Intensywnie nawilżająca maseczka, Moroccanoil Repair - szampon, Kerastase Resistance - szampon Bain de Force, REF - odżywka REF.551

Włosy
Artego  - Masque New Hair System - maska, która jest jedna z najładniej pachnących, jakie znałam... Pachnie miodowo i bardzo przyjemnie. Jest gęsta, wręcz ciągnąca się. Wyjątkowo dobrze nawilża, dlatego można ją używać jako ostatnia deska ratunku dla przesuszonych włosów. 

Rene Furterer - Karite - kolejna maska, która jest moim ulubieńcem, to już kolejne jej opakowanie, które używam. To intensywnie odżywcza maska do włosów suchych i zniszczonych. Ja oprócz na włosy, używałam jej także na noc na łokcie i pięty, bo łagodziła je i zmiękczała skórę lepiej niż inny krem do rąk czy stóp. 

Moroccanoil Hydration - Intensywnie Nawilżająca Maseczka to trzecia z maseczek, mniej esencjonalna niż dwie poprzednie i przeznaczona dla wszystkich rodzajów włosów. Regeneruje w nieco inny sposób niż dwie poprzednie, działa podobnie jak stosowanie olejków na włosy. Jej przyjemny, charakterystyczny dla tej marki zapach utrzymuje się dosyć długo na włosach. 

Moroccanoil Repair - szampon - do duetu z maską używałam szamponu. Bardzo przyjemnie natłuszcza i odżywia włosy już podczas mycia, dlatego już po jego użyciu są zadbane i przyjemne w dotyku. Dobrze się pieni i jest gęsty, dlatego starcza na całkiem długo.

Kerastase - Resistance - Bain de Force - to jeszcze jeden produkt do włosów, który lubię i mam jego następne opakowanie. Lubie jego zapach, ale jest moim faworytem wśród szamponów głównie dlatego, że pięknie wygładza włosy. Są przyjemne w dotyku, dobrze oczyszczone i ładnie pachną. Jest wydajny choć w konsystencji dosyć rzadki. 

REF 551 - Repair - odżywka marki Reference of Sweden - bardzo gęsta i treściwa odżywka, która przytwierdza się mocno do włosów i w ciągu chwili je wygładza. Zamyka łuski włosów na tyle, że mam wrażenie, jakby po jej użyciu używała prostownicy, bo włosy są mniej podatne na puszenie. 


Cacharel - perfumty Amor Amor Sumer Edition, Gucci - perfumy Rush 2

Zapachy
Cacharel - Amor Amor - Sumer Edition - to zapach, który przywodzi na myśl wiele wakacyjnych wspomnień, mam go od kilku lat, ale w związku z tym, że nie produkują już go to będę szukać jego następcy. To, co mnie w nim urzekło to połączenie grejpfruta i kwiatu pomarańczy z ananasem, różą i plumerią a ich słodycz przełamywało drzewo sandałowe, cedr, paczula i ambra. Bardzo smaczna propozycja, którą latem uwielbiałam, dlatego tym bardziej będę poszukiwać czegoś podobnego.

Gucci - Rush 2 - frezja, róża, konwalia, gardenia, czarna porzeczka - to aromaty, które bardzo lubię, choć w tak słodkim połączeniu razem czasem mnie drażniły. Skończyłam opakowanie i raczej do niego nie wrócę. Zdecydowanie bardziej na lato niż zimę.  

 IsaDora - puder sypki Perdect Loose Powder, Smashbox - Tusz X Rated, IsaDora - tusz Volume Lash Styler, IsaDora - błyszczyk Multivitamin Gloss, IsaDora - TwistUp Gloss Stick
Make-up
IsaDora - Perfect Loose Powder - wydajny i bardzo praktyczny puder sypki, starczył mi na długich kilka miesięcy. Bardzo dobrze matuje skórę na cały dzień, ma neutralny kolor, dobrą cenę w stosunku do jakości i wydajności. Z chęcią kupie jego kolejne opakowanie.

Smashbox - Tusz X-Rated - świetny tusz wydłużający i podkręcający rzęsy, najlepiej się spisywał po 2 tygodniach używania, gdy lekko podsechł. Ładnie rozdziela rzęsy. 

IsaDora - Tusz Volume lash Styler - fenomenalny tusz wydłużający. Jedyny minus to fakt, że dosyć szybko wysycha, nie ma z tym jednak tragedii. Sprawia, że rzęsy są dłuuuugie aż do brwi, wiec warto go i jego następców kupić i używać, jeśli chcecie mieć pięknie rozdzielone i długie rzęsy. 

IsaDora - Multivitamin Gloss - błyszczyk witaminowy - bardzo gesty błyszczyk, który działa jak balsam - nawilża usta, pięknie i  słodko pachnie, dobrze się trzyma. Jedyne do czego można by się przyczepić, to to, że skleja usta. 

IsaDora  - Twist Up Gloss Stick - świetna, neutralna niemal w kolorze szminka idealna na codzień, nawilża lepiej niż niejeden balsam. Usta są po nim jak poduszeczki. Bardzo lubiłam go mieć na ustach i stosowałam nawet pod mocniejsze kolory szminek, żeby je odżywił. Teraz jest dostępny także w wersji matowej, ale to ten w błyszczącej podbił moje serce. To już mój drugi Twist Up Gloss i z chęcią kiedyś sięgnę po kolejny!









You Might Also Like

3 komentarze

  1. Nie miałam żadnego z tych kosmetyków, choć przyznam, że znam zapach perfum :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ile wspaniałych kosmetyków! :) Bi-Facil Lancome kupowałam kiedyś i pewnie znów do niego wrócę :)

    OdpowiedzUsuń

Wpisy na blogu są jak uśmiech - nigdy ich za wiele ;) Wszystkie są dla mnie bardzo cenne.
Jest mi miło, że odwiedzasz Pracownie, mam nadzieje, że się tu zadomowisz... :)
Pozdrawiam ciepło,
E.

Popular Posts

Obserwuj mnie na Fashiolista