Jak spalić ok 600-800 kcal bez wysiłku - z przymrużeniem oka ;)
16:00Pewnie większość z Was dba o swoją figurę na co dzień i dąży do tzw wagi idealnej i szczupłej sylwetki. Nie każda z nas ma jednak tyle zacięcia w sobie by chodzić na siłownię, biegać czy uprawiać sport regularnie.
Jeśli mnie śledzicie na bieżąco, to oglądaliście filmik, w którym podaje kilka sposobów na to jak w dosyć prosty i "bezbolesny" dla naszego czasu i wysiłku sposób spalić nawet do 600-1000 kcal w tygodniu dodatkowo.
Jeśli jeszcze tego nie oglądaliście, to macie szansę, a ja pokazuje backstage tematu o spalaniu kcal - z przymrużeniem oka ;)
Moje sposoby w skrócie:
- wysiądźmy przystanek wcześniej w drodze do pracy i z pracy i przejdźmy go na piechotę lub zostawmy samochód 2-3 ulice dalej od pracy
- zrezygnujmy z jazdy windą i schodami ruchomymi a korzystajmy ze schodów - pobudzamy miesięcznie całego ciała
- jeśli to możliwe zamiast 8 godz pracować na siedząco przystosujmy swoje stanowisko, by 3 godziny pracować na stojąco - dzięki temu spalimy ok 630 kcal na tydzień! Wow!
- ćwiczmy w pracy - biurko to świetne narzędzie do ćwiczeń ;)
- korzystajmy z każdej minuty - ćwiczmy oglądając ulubiony serial, susząc włosy czy czekając aż coś się nam w kuchni ugotuje. Tylko nasza wyobraźnia nas ogranicza ;)
W filmiku znajdziecie omówienie tych i poszerzenie ich o dodatkowe rady więc mam nadzieje, że Wam spodoba :)
I na koniec idealne podsumowanie mojego tytułu na opak i z uśmiechem - uwaga! To ze zdjęcia też działa w 100% ;)
26 komentarze
zabawne i prawdziwe :) ja od marca schudłam 15 kg, jedząc zdrowo głównie warzywa i produkty z pełnego ziarna, niestety w moim życu nie ma praktycznie w ogóle czasu na aktywność, na razie mam mało ruchu
OdpowiedzUsuńOMG, gratki ogromne kochana, za tak silną motywację - chylę czoła za 15kg :D
UsuńPodsumowanie świetne. Jest to jakiś sposób. A pod spalaniem kalorii w każdy możliwy sposób się podpisuję. Ja często wysiadam dwa przystanki przed pracą, żeby się przespacerować. Choć odrobinę :)
OdpowiedzUsuńcudnie, ja też tak miałam z tymi przystankami :)
Usuńhaha najlepiej wychodzi mi 800 kalorii w zaledwie 30 minut :D
OdpowiedzUsuńhahah, zawsze działa i nie trzeba się męczyć :)
Usuńhahahaha - resume bezcenne ;)
OdpowiedzUsuńzawsze skuteczne i całkiem przyjemne to ostatnie spalanie :D
UsuńOd zawsze wyznaję tą zasadę :)
OdpowiedzUsuńsuper, są jeszcze roztropni ludzie na tym świecie ;))))
UsuńMój tato lubi przypaloną pizzę ;D
OdpowiedzUsuńhaha, ja też, ale chyba nie aż tak :D
UsuńBiedna ta pizza :(
OdpowiedzUsuńA co do zasady to ja wszędzie chodzę bo nie lubię autobusów ;)
plus dla Twojego zdrowia :)
UsuńZdjęcie podsumowujące przebiło wszystko :)
OdpowiedzUsuń:D Takie to... prawdziwe :D
UsuńSwietny post! Ja staram sie jaknajczesciej przebywać w ruchu ;)
OdpowiedzUsuńsuper, plus dla Ciebie :)
Usuńostatni raz kg mi spadły jak studiowałam :p czyli 2 lata temu
OdpowiedzUsuńjako, że mieszkam na wsi i musiałam codziennie dojechac na uczelnię, która mieści się 30 km dalej ode mnie (mieszkasz na stancji nie chciałam bo typ domownik ze mnie :D wiadomo u siebie to u siebie)
pamiętam te czasy zajęcia na 8.00, a codziennie praktycznie wstawałam o 5:20 żeby się wyszykować ( taaa.. gwiazda :DDDDD ) o 7:05 miałam autobus, rano tylko kawa, na uczelni albo czymś się zapchałam albo i nie powrót do domu ok 19, a w maju znajomi zaczeli mi mówić "jak Ty schudłas?"
nie odchudzałam się ani trochę, a jednak waga poleciała sama z siebie
+ nie korzystałam z autobusów komunikacji miejskiej, a to tylko dlatego, że od przystanku na którym wysiadałam dzieliło mnie 8 min do wydziału :D
NIE mieszkasz Anito! nie mieszkasz tylko MIESZKAĆ na stancji :D yh :D
Usuńwow. I jeszcze raz wow. Zawsze podziwiałam dziewczyny, które były w stanie wstać o 5 i jeszcze odprawiać rano całe te rytuały z myciem włosów, układaniem itp. Ja myje wieczorem je, susza się same, rano wstaje, mam przećwiczone ruchy, jem na szybko płatki i w drogę. Ach, tak faktycznie można schudnąć :) Ja bym jednak po takim zapychaniu od razu przytyła niestety, bo tak mam :) Takiej jak Ty to dobrze ;)))
Usuńhahaha bardzo zabawny post :)
OdpowiedzUsuńpost z dużą dawką poczucia humoru- podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńciesze się Devina i dziękuję :)
Usuńpodoba mi się! Samochodu nie mam na codzień więc pokonuję mnostwo kilometrów z wózkiem ;D W dodatku ćwiczę z roczną córeczką podczas zabwy, a wieczorami trening z Chodakowską, albo Mel B ;)! Da się, da się ;))!
OdpowiedzUsuńwow, Mistinguett - jestem pod wrażeniem :) I cudnie, że jesteś w stanie połączyć przyjemne z pożytecznym :)
UsuńWpisy na blogu są jak uśmiech - nigdy ich za wiele ;) Wszystkie są dla mnie bardzo cenne.
Jest mi miło, że odwiedzasz Pracownie, mam nadzieje, że się tu zadomowisz... :)
Pozdrawiam ciepło,
E.