Zdrowa opalenizna w opakowaniu - Galenic - Żel samoopalający do twarzy

18:00

Jestem bladziochem, używałam zwykle najjaśniejszych dostępnych kosmetyków na rynku. Często te najjaśniejsze były zbyt ciemne. Do czasu. Choć wciąż nie wystawiam swojego ciałka na nadmierne nasłonecznienie i stosuje filtry ani też nie korzystam z wizyt na solarium, kolor mojej cery uległ zmianie. I to całkiem sporej...
Już niedługo pokażę bladziochom takim jak ja jakich kosmetyków samoopalających używam lub używałam, by zyskać ładny koloryt cery bez żółtego odcienia opalenizny, takich, które można stosować codziennie i takich, których używa się raz na tydzień - dwa tygodnie. Nie lubię produktów, które pozostawiają na skórze zapach typowego samoopalacza, dlatego staram się wybierać produkty, które go nie mają. Dziś napisze więcej o kosmetyku, który śmiało można stosować codziennie i pozostawia na buzi ładny zapach, choć nie znajdziecie go w każdej drogerii i pewnie nie każdy go zna. To Galenic - Żel samoopalający do twarzy.

Galenic - Żel samoopalający do twarzy (Soins Soleil Voile Autobronzant Visage)




Galenic jest firmą rozpoznawalną głównie przez osoby po 25-tym, 30-tym roku życia głównie za sprawą linii anty-aging i cenom. Galenic nie produkuje produktów tanich, ale ich cena równa jest jakości, opakowaniu a także sposobie ich wytwarzania.
Dziś przedstawię Wam kosmetyk, który odbiega od ich popularnych linii anty-aging czy oczyszczających.

Galenic - Żel samoopalający do twarzy (Soins Soleil Voile Autobronzant Visage)

Opakowanie: Wygodna butelka z pompką, w eleganckim brązowo-iskrzącym opakowaniu. Szkoda, że nie widać ile produktu znajduje się w opakowaniu. Plus za wygodną pompkę, mi wystarcza 2-3 dozowanie na pokrycie samoopalaczem całej twarzy.
Galenic - Żel samoopalający do twarzy (Soins Soleil Voile Autobronzant Visage)

Konsystencja i zapach: Produkt ma postać przezroczystego żelu, jest gesty, ale łatwo się rozsmarowuje. O dziwo kosmetyk nie śmierdzi typowym samoopalaczem. Jest to tym bardziej ważne, że stosujemy go na twarzy, wiec nos wyczuwa jego aromat bardziej niż kosmetyk stosowany do całego ciała. Dodatkowo ma piękne drobinki, które rozświetlają skórę. Są super, bo makijaż nałożony na niego jest bardziej promienny.

Galenic - Żel samoopalający do twarzy (Soins Soleil Voile Autobronzant Visage)
Efekt: Żel samoopalający do twarzy delikatnie i stopniowo zmienia kolor skóry. Po pierwszym dniu efekt jest bardzo delikatny, ja nakładam go zwykle 2-3 dni pod rząd, wtedy uzyskuje satysfakcjonujący mnie ciemniejszy odcień twarzy. Efekt ten utrzymuje się przez ok 3 dni. Kosmetyk nie śmierdzi ,co jest dla mnie idealnym rozwiązaniem, bo bardzo się męczyłam gdy kosmetyk śmierdział spaloną skóra, jak większość kosmetyków tego segmentu.
Najprzyjemniejsze w tym żelu jest to, że pozostawia ładne rozświetlenie na skórze i delikatną, naturalna opaleniznę dzień po dniu. Małym minusem jest wydajność, bo do pokrycia nim twarzy potrzeba 2-3 dozowań żelu, a warto stosować go 3-4 razy w tygodniu, by koloryt przypominał skórę muśniętą słońcem, zatem starcza na ok 1,5 miesiąca stosowania. Cena jednak nie jest nie do zapłacenia - za 40 ml żelu płacimy ok 60 zł. Żel oprócz swojej podstawowej funkcji także nawilża niczym krem do twarzy.

Warto go kupić?
Tak, jeśli potrzebujesz naturalnej opalenizny i sam/a chcesz dostosować intensywność opalenia do Twoich potrzeb, jeśli nie lubisz zapachu samoopalaczy i chcesz uzyskać efekt opalonej i rozświetlonej skóry.





You Might Also Like

8 komentarze

  1. nie używam takich kosmetyków opalających

    OdpowiedzUsuń
  2. Po przygodach ze szpitalami korzystam głównie z samoopalaczy ponieważ nie łapie mnie słońce

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na słońce też zbytnio nie czyham, bo nie jestem typem leżącym na plaży od 8 do 16 ;)

      Usuń
  3. A ja straszę wszystkich swoją bladością, zwłaszcza latem i chociaż próbowałam różnych sposobów (leżenia plackiem, solarium), to moja skóra nie chce się opalać;/. Jeszcze twarz, ręce, dekolt czasami coś złapie słoneczko, ale nogi są białe jak mleko i strasznie mnie to irytuje zwłaszcza latem, jak widzę tyle ładnie opalonych osób... Samoopalacze też stosowałam, ale ciężko uzyskać naturalny i jednolity odcień, a poza tym efekt jest krótki, więc już wolę być blada, niż wydawać majątek na samoopalacze;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie :) Nicole Kidman też jest bladziochem, a to czyni ją niezwykle dostojną :) I zawsze jesteś wyjątkowa w jakiś sposób :)

      Usuń

Wpisy na blogu są jak uśmiech - nigdy ich za wiele ;) Wszystkie są dla mnie bardzo cenne.
Jest mi miło, że odwiedzasz Pracownie, mam nadzieje, że się tu zadomowisz... :)
Pozdrawiam ciepło,
E.

Popular Posts

Obserwuj mnie na Fashiolista