Ulubione róże w kamieniu
15:00Lubię róże tak jak lubię bronzer. Oprócz standardowego zastosowania na polikach świetnie sprawdzają się także jako cień do powiek lub nawet na błyszczyk.
Zrobiłam przegląd różów w mojej szafie i oto co się u mnie znalazło.... :)
A jaki jest Wasz ulubiony róż?
Od lewej: Estee Lauder Tender Blush kol 212, Inglot Blush (już go nie ma w sprzedaży), Mary Kay - Sheer Dimension kol. Ribbon |
Od góry od lewej: Bell - 2Skin Pocket, Paese - Róż z olejkiem arganowym kol. 35, Bourjois - róż nr 40, poniżej Mary Key - Sheer Dimension kol. Ribbon, Hean - Baked Blusher nr 271, Bourjois - nr 34 |
MAC- Mineralize Blush kolor Gentle oraz Estee Lauder - Tender Blush kol 212 |
MAC Mineralize Blush i róż wypiekany Bourjois nr 34 towarzyszą mi od dobrych kilku lat. Są niezastąpione - delikatne, świetnie się utrzymują, nie pozostawiają plam i warto w nie zainwestować, bo sa sprawdzone i bardzo, bardzo wydajne.
Bell - 2skin, Inglot, Hean, Mary Kay - to róże, które pomagają rozświetlić moją twarz, dlatego używam ich na wyjścia lub gdy chce, by mój makijaż był widoczny.
Estee Lauder, Paese, Bourjois nr 40 - mają mocne kolory, dlatego używam je na wieczorne wyjścia, gdy chcę mocniej podkreślić kości policzkowe.
Dobre rady:
Pamiętajmy, by kupując róże pomyśleć jakie ma być jego przeznaczenie i kiedy chcemy go używać.
Latem możemy kupić mocniejsze kolory, bardziej różowe, zimą unikajmy skrajnie różowych, by nasza cera nie wyglądała na zmarzniętą.
Jeśli kupujemy róż na co dzień lepiej, by był od delikatny i bez mocnej poświaty rozświetlającej.
Rozświetlające róże z połyskiem są dobre na wieczór. Zwróćcie uwagę, że na zdjęciach tego typu róże odbijają światło i skóra wygląda jakby się błyszczała.
Przed oprószeniem twarzy różem koniecznie strzepmy nadmiar różu z pędzla lub delikatnie omiećmy nadgarstek, a dopiero potem poliki- wtedy efekt będzie naturalny i nieprzerysowany.
23 komentarze
duża kolekcja, ja tez mam kilka róży, najbardziej lubię z Rimmela :)
OdpowiedzUsuńja z Rimmela jeszcze nigdy nie miałam, ale sobie obejrzę :)
UsuńLubię róże i używam naprzemiennie z bronzerem :)
OdpowiedzUsuńto tak jak ja :) W zależności od humoru czy ubioru :]
Usuńtakiej kolekcji chyba nigdy się nie dorobię.
OdpowiedzUsuńŻaneta, dorobisz się z pewnością, nie jest w końcu ona taka największa :)
UsuńPiękne kolorki różu, ja mam ok pięciu ale poluję na dwa kolejne, które mnie zauroczyły :)
OdpowiedzUsuńbędzie szczęśliwa siódemka ;)
UsuńWow całkiem spora gromadka :)
OdpowiedzUsuńlubię takie gromadki mieć ze wszystkich dziedzin kosmetycznych, żeby było w czym wybierać :)
Usuńbardzo mi sie podobają róże, ja niestety rzadko używam bo jakoś chyba mi nie pasują (albo po prostu nie umiem ich nałożyć hehehe)
OdpowiedzUsuńhmm, chyba każdemu pasują, tylko zależy jaki kolor, jaki rodzaj (w kamieniu, płynny czy w musie, z połyskiem czy bez) Najlepiej potestuj i wybierz ten, w którym czujesz się najlepiej, albo zacznij od neutralnego, który "nie rzuca się w oczy" :)
UsuńAle zbiór :)
OdpowiedzUsuńha, a ja nie mam ani jednego masakra :D Właśnie się mierzę więc może skorzystam z rad ;D
OdpowiedzUsuńkiedyś w ogóle nie używałam, a teraz nie wyobrażam sobie makijażu z lekko rumianym licem :D
OdpowiedzUsuńach, rumiane lica podobnież mają przyciągać wzrok paniczów bo dziewoje wyglądają na zdrowe i płodne... ale czy to prawda, to by się trzeba zapytać jakiegoś wieszcza ;)
UsuńOd razu wiedziałm który to MAC :D Ja właśnei kupiłam sobie Sienne z Burzuja. Chorowałam na nia już jakieś dobre poł roku. Sama głównei używam albo mac albo sleeka.
OdpowiedzUsuńa ja o sleeku dużo czytałam, ale nie mieliśmy jeszcze przyjemności się poznać twarzą na twarz ;)
UsuńFajna kolekcja ja najbardziej lubię Mac satynowe ale może by tak Burzuja zakupić podobno są świetne ...
OdpowiedzUsuńsą świetne, a do tego ta kolorystyka... chyba każdy znajdzie coś dla siebie, podobnie jak z MACkiem :)
UsuńOj uwielbiam róże, ostatnio mi się wykończył ulubiony YSL w kremie, Bouijoir też lubię ale on mi jakoś szybko skamieniał. Teraz mi została paletka Sephory ale marzę o Maczku. :)
OdpowiedzUsuńJa boję się różów w kremie ze względu na to, że mam wrażenie, że mogą się porobić plamy... ale to tylko wrażenie :)
UsuńBez obaw, przy tamtym różu nie było plam. Wszystko wyglądało idealnie i naturalnie. :)
UsuńWpisy na blogu są jak uśmiech - nigdy ich za wiele ;) Wszystkie są dla mnie bardzo cenne.
Jest mi miło, że odwiedzasz Pracownie, mam nadzieje, że się tu zadomowisz... :)
Pozdrawiam ciepło,
E.