Recenzja podkładów dr Ireny Eris - rozświetlającego (Illu'sphere) oraz matującego (Matt'precio)
23:11
Do tej pory używałam podkładów mocno kryjących, które miał zakryć wszystkie niedoskonałości, jednak tworzyły efekt maski. Chciałam zmienić teraz mój podkład na delikatniejszy. Czytałam o nowym make-upie od dr Ireny Eris i chciałam porównać działanie dwóch dostępnych podkładów w ich ofercie. No i dostałam je "na testy" :) Trochę się obawiałam ich, że może zatkają mi moją wrażliwą na powstawanie niespodzianek skórę (do tej pory mogłam korzystać z 2 podkładów, które nie powodowały powstawania nowych krostek). Przetestowałam je i moge śmiało napisać - nie zatkały moich porów, zero dodatkowych krostek, przyjemna konsystencja i coś jeszcze :)
Któraś z Was używała już może tych podkładów dr Ireny Eris?
Podkłady zapakowane są w bardzo ładne pudełeczka. W obu przypadkach używałam podkładu w kolorze Ivory - kość słoniowa. Tą recenzję pisałam na dwie tury - pierwszą część gdy łączyłam dwa podkłady - mój stary z podkładami dr Ireny Eris, a drugą część - gdy odważyłam się na użycie podkładów dr Ireny Eris solo.
Wg producenta:
dr Irena Eris - ILLU SPHERE Rozświetlająco-wygładzający podkład z proteinami SPF 15 101 Ivory (Kość słoniowa)
Działanie:
- wygładzające
- maskuje
drobne przebrawienia
- rozświetlające
- nawilżające
|
Perfekcyjny makijaż to sztuka, która zaczyna się od doboru idealnego
podkładu. Efekt jednolitej i nieskazitelnie gładkiej cery decyduje o efekcie
końcowym – to baza doskonałego wyglądu.
Podkład rozświetlający MAKE˙UP ART – Dr Irena Eris idealnie wtapia się w
skórę dopasowując się do jej naturalnego kolorytu, maskuje drobne przebarwienia
i niedoskonałości zapewniając całodniowe, perfekcyjnie jednolite wykończenie*,
bez efektu maski. Zawiera innowacyjną, opatentowaną technologię ILLU˙SPHERE
MAKE-UP TECHNOLOGY, która inteligentnie wychwytuje i rozprasza każdy rodzaj
światła naturalnego lub sztucznego na powierzchni skóry nadając efekt optycznego
wygładzenia zmarszczek, świetlistości i promiennego blasku. Unikalny kompleks
lipidowo- -proteinowy doskonale pielęgnuje i długotrwale nawilża skórę**.
Rezultat: Skóra perfekcyjnie wygładzona i rozświetlona,
o jednolitym kolorycie, emanująca swoim naturalnym pięknem.
Cena: 79zł / 30ml
dr Irena Eris - MATT PRECIO Matująco-kryjący podkład z algami SPF 15 201 Ivory (Kość słoniowa)
Działanie:
- wygładzające
- wyrównuje koloryt skóry
- ochronne
- matujące
- kryjące
Perfekcyjny makijaż to sztuka, która zaczyna się od doboru idealnego
podkładu. Efekt jednolitej i nieskazitelnie gładkiej cery decyduje o efekcie
końcowym – to baza doskonałego wyglądu.
Podkład matujący MAKE˙UP ART – Dr Irena Eris idealnie stapia się z cerą wyrównując jej koloryt, perfekcyjnie kryje* wszelkie przebarwienia i niedoskonałości sprawiając, że staje się ona jedwabista i gładka bez tworzenia efektu maski. Dzięki unikalnej technologii MATT˙PRECIO MAKE-UP TECHNOLOGY, która bazuje na zdolności absorpcyjnej mikrosfer, podkład pochłania nadmiar sebum i redukuje jego wytwarzanie zapewniając podwójny efekt matujący przez cały dzień**, bez uczucia ściągania skóry. Wyciąg z algi atlantyckiej o właściwościach ochronnych i kojących, wspomaga proces naprawy skóry. Rezultat: Skóra perfekcyjnie wygładzona i ujednolicona, o pięknym kolorycie i pudrowym, matowym wykończeniu. |
Cena: 79zł / 30ml
Link do sklepu internetowego dr Ireny Eris
Moja opinia:
Podobają mi się opakowania. Pompka jest wygodnym i higienicznym sposobem na wydobycie produktu, nie wiem jak poradzi sobie z wydobyciem końcówki produktu. Oba podkłady mają SPF 15, co jest dla mnie ważne a nie jest jeszcze wciąż standardem wśród podkładów. Ochronę przeciwsłoneczną powinniśmy stosować cały rok. To mi ułatwia życie, gdy filtry są już w "gratisie" w podkładzie.
Kolory są dla mnie idealnie dobrane, wręcz dużo lepiej niż mój poprzedni podkład (w którym nie było koloru dla mnie, ale tylko on tak dobrze krył niedoskonałości jak korektor i nie zapychał mnie, ale był zbyt pomarańczowy). Kolory obu ładnie stapiają się ze skórą - nie wiem zatem czy to efekt dostosowania się do kolorytu cery, czy dobrze dobrany kolor sam w sobie. Jedno jest ważne - już dawno nie miałam tak naturalnego makijażu.
Używałam obu podkładów malując po jednej stronie jeden, po drugiej stronie twarzy drugi, używając ich osobno oraz (najczęściej) w duecie z innym podkładem lepiej kryjącym.
Mogę zatem opisać tu swoje opinie co do obu produktów. Nie jestem gotowa na tak naturalny makijaż, więc początkowo mieszałam podkład matujący z moim dotychczasowym mocno kryjącym pokładem. Efekt był bardzo dobry - nie miałam takiej maski jak dawniej, skóra do wieczora była matowa. Mieszanie podkładu rozświetlającego z moim poprzednim mijało sie z celem, gdyż ilość pigmentów zabijała całe rozświetlenie.
Ponizej widać jak oba podkłady wyglądają po wyciśnięciu ich na dłoń - są dosyć podobne.
Poniżej po rozsmarowaniu widać już różnicę - po prawej dłoń jest zmatowiona, po lewej widać delikatne drobinki.
Mnie zauroczył podkłąd matujący. Po rozpoczęciu pisania tej recenzji musiałam dojrzeć do tego, by stopniowo odstawiać mój stary zakrywający podkład na ten - delikatniejszy, ale dobry jakościowo i również matujący, ale dający naturalny efekt a nie efekt maski .
Podkład Mat'preccio - dosyć dobrze się rozprowadza, choć jest dosyć toporny w stosunku do drugiego podkładu - Illu'sphere, który roztapia się pod wpływem ciepła dłoni i można by go było używać nawet bez kremu nawilżającego czy bazy.
Mat'preccio dosyć dobrze kryje ndrobne niedoskonałości (ale nie zakrywa ich całkowicie -do tego trzeba użyć korektora), dodatkowo matuje skórę. I to bez ściemy. U mnie po przypudrowaniu buzi jak zawsze, wracałam o 19 z pracy i skóra nie świeciła się. Pod tym względem to mój nowy hit.
Podkład rozświetlający Illu'sphere jest przeznaczony dla skóry suchej i normalnej - czyli oficjalnie nie mojej, miałam świadommość tego. Niemniej jednak nie zapchał mojej buzi, co jak podkreślam - jest dla mnie zasadą nr 1 przy ocenie podkłądu jako conajmniej dobry. W odróżnieniu od podkładu matującego, ten spowodował lekkie świecenie cery w okolicach policzków po kilku godzinach od nałożenia. Nie rzuca się to w oczy i nie przeszkadza, ale stanowi jednak jakieś odróżnienie od podkładu matującego. Podkład rozświetlający na pierwszy rzut oka wydaje się nie różnić od innych, jednak chwilę po nałożeniu można dostrzec delikatne drobinki - kilka razy dołożyłam swój poprzedni podkład, który zakry magię tego podkładu ale po nałożeniu jego samodzielnie na twarz uwydatnia się naturalny blask.
Podsumowanie
Oba podkłady mi się spodobały. Gdy to opakowanie się skończy kupie kolejne - zarówno matujący jak i rozświetlający. Dlaczego? Z prostej przyczyny: ładne opakowanie, wygodna pompka, wydajność dobra, ładny zapach. Matujący sprawdza się na codzień, kiedy potrzebuję zmatowienia i ładnej cery do wieczora, bo nie mam w pracy czasu na poprawki. Rozświetlającego używam gdy mam wieczorne wyjście i chce by skóra wyglądała promiennie choćby kilka godzin i taka właśnie jest.
Oba podkłady mi się spodobały. Gdy to opakowanie się skończy kupie kolejne - zarówno matujący jak i rozświetlający. Dlaczego? Z prostej przyczyny: ładne opakowanie, wygodna pompka, wydajność dobra, ładny zapach. Matujący sprawdza się na codzień, kiedy potrzebuję zmatowienia i ładnej cery do wieczora, bo nie mam w pracy czasu na poprawki. Rozświetlającego używam gdy mam wieczorne wyjście i chce by skóra wyglądała promiennie choćby kilka godzin i taka właśnie jest.
Illu'sphere - rozświetlający
Opakowanie: 4,5 / 5Zapach: 4,5 / 5
Długość zmatowienia: 3 / 5
Efekt: 4,25 / 5
Wydajność: 4,5 / 5
Mat'precio - matujący
Opakowanie: 4,5 / 5
Zapach: 4,5 / 5
Długość zmatowienia: 4,75 / 5
Efekt: 4,5 / 5
Wydajność: 4,5 / 5
10 komentarze
Wyglądają ciekawie, choć ja ostatnio 'przerzuciłam się' na kremy tonujące. Poza tym cena jest za wysoka. Niestety.
OdpowiedzUsuńmnie inne - tańsze podkłady zapychają, wiec dla mnie ta cena nie jest wygórowana bo oba produkty są bardzo wydajne. Jeśli podkład wystarczy mi na ponad 2,5 czy 3,5 miesiaca, to 20 zł miesięcznie to nie jest koszt, który mnie powali, a w zamian za to nie będę musiała wydawać 300zł na kosmetyczkę by poprawić stan skóry po kiepskim podkładzie. Ja tak kalkuluje ;)
UsuńOj z ogromną chęcią zakupiłabym ten matujący, ale niestety cena jest za wysoka również dla mnie:(
OdpowiedzUsuńrecenzja zachecajaca:)))) och moja lista zakupowa tez rosnie:)))) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam matujący i czeka chwilowo w kolejce na swoją kolej :) Czytałam jednak o nim sporo negatywnych opinii- zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńDla mojej skóry - jeśli coś już mnie nie zapycha, to jestem na TAK :) Ten dodatkowo przyjemnie się rozprowadza, mógłby lepiej kryć niedoskonałości, ale wtedy miałabym znów efekt maski. Ja jestem zadowolona, bo akurat takiego produktu szukałam. Ale każdy ma inne oczekiwania, ten moje spełnił bardzo dobrze :)
UsuńZostałaś otagowana: http://madamegreen-testerka.blogspot.com/2012/10/moje-wosy-w-piguce.html :)
OdpowiedzUsuńgdyby krył
OdpowiedzUsuńno ja stoję po stronie mocnego krycia mam dużo śladów po paskudnościach
A maseczka super :D kurcze jestem bardzo zadowolona
nawet chyba skubańce znikają- goją się szybciej.
i faktycznie skóra wydziela mniej sebum w ciągu dnia
Kochana ty!
oj, oj, jak się cieszę, że Tobie pomaga :)Ja po 2 tygodniach nie stosowałam jej już 2 razy dzinnie, tylko raz rano i wystarczyło :)
UsuńKiniu, ja jestem na odwyku od mocnych podkładów. Na razie całkiem dobrze mi idzie, ale trudno było mi sie zaakceptować początkowo przed lustrem bez "tapety" Teraz mi się nawet podoba :)
Nie mialam okazji używac;)
OdpowiedzUsuńWpisy na blogu są jak uśmiech - nigdy ich za wiele ;) Wszystkie są dla mnie bardzo cenne.
Jest mi miło, że odwiedzasz Pracownie, mam nadzieje, że się tu zadomowisz... :)
Pozdrawiam ciepło,
E.