Wiosenni ulubieńcy = Ulubieńcy ostatniego miesiąca :)

08:00

Czy Wam ten miesiąc tez tak szybko minął?

Kosmetyczni ulubieńcy ostatniego miesiąca


Czas pędzi nieubłaganie, a wraz z kolejnymi dniami przekonałam się co służyło mi w ubiegłym miesiącu. Nie wiem kiedy zima minęła, ale w związku z coraz piękniejszym słońcem przypomniałam sobie, że nawet pierwsze promienie słońca mogą być niebezpieczne dla skóry. Filtry na stałe zagościły w mojej kosmetyczce. Do tego na lato jak zawsze stawiam na redukcje ilości nad jakością kosmetyków i piękne rozświetlenie. Zapraszam na ulubieńców kwietnia (i pewnie kolejnych ciepłych miesięcy) :)



Wśród pierwszych ulubieńców wymienię te z filtrami:
Shiseido 50+ to mój nowy faworyt. Nietłusta konsystencja, delikatny kremowy zapach, gęsta konsystencja, poręczne opakowanie, które zmieści się w kosmetyczce na wyjazdach - to to, co lubię. Wróże temu kremowi spory sukces!
AVENE 30 to idealny produkt do ciała. Łatwo się go nakłada, dobrze się rozsmarowuje, nie brudzi ubrań jak olejki w płynie.
Wśród kosmetyków gości kilka produktów rozświetlających. 
Moją ulubioną ostatnio nowością jest rozświetlacz Sephora - Wonderful Cushion. Gąbeczka może i nie jest wielce higieniczna, ale i tak ma u mnie 5/5. Jest w dobrej cenie, pięknie się rozprowadza ma ciekawą formułę, a gąbka sprawia, że w 10 sekund mam rozpromienioną twarz. 

Sisley Paris - puder Phyto Poudre Libre, MAC Cosmetics - CC Color Correcting Plus kolor Illuminate

Kolejnym produktem dodającym naturalnego blasku jest puder rozświetlająco-wygładzający z efektem 3D i photoshopa razem wziętych - Sisley Paris Phyto Poudre Libre. Wygładza cerę na tyle, że podczas zdjęć faktycznie wydaje się odpowiednio wykonturowana, rozświetlona i naturalnie zdrowa. Moje drobne nierówności też jakby mniej się rzucały w oczy..
Dobrym sposobem na dodanie blasku cerze jest używanie pudrów w odpowiednich kolorach. Ten różowy puder od MAC Cosmetics ma za zadanie zniwelować ziemistość cery. Moja była zmęczona po zimie, jeszcze się nie zregenerowała całkowicie, dlatego też wspomagam się małymi magicznymi trickami ;) MAC Prep+Prime CC Color Correcting Plus. 

Poniżej mam kilka hitów - do oczyszczania Eisenberg Paris - Lotion Tonique i z kolorówki. Lotion Tonique to tonik, który zarówno oczyszcza i odświeża. Łagodzi podrażnienia i można go używać nawet w okolicach oczu. Dobrze się sprawdza nawet dla wrażliwej skóry w codziennej pielęgnacji. 
Z kolorówki zaczęłam używać kombo 3 w 1 od Urban Decay - Naked Flushed. Łączy to, co jest nam potrzebne do konturowania twarzy, na codzień i wyjazd - bronzer, róż i rozświetlacz. Czego chcieć więcej? 
O Twist Up Matt Lips już Wam pisałam. Jest moim ulubieńcem na ustach od ostatnich tygodni - mat, nawilżone usta i przyjemna formuła... 

Na rzęsach nadal ląduje Smashbox X-Rated. To petarda wśród tuszów - rozdziela włoski, wydłuża i podkręca. rzęsy jak firanki, to jest to!



W łazience także prezentuje się wielu ulubieńców...
Na codzień umilam sobie czas podczas kąpieli nowymi żelami Le Petit Marseillais - z olejkiem arganowym i różany. Przyjemne zapachy, które pozostają na chwilę na skórze, dobrze się pienią, mało kosztują - super sprawa. Z produktów do ciała warto polecić Peeling cukrowy z Barwy Harmonii. Zapach to bajka. Usuwa nagromadzony stary naskórek i pomaga modelować sylwetkę przez pobudzanie tkanek do pracy. 
Na włosach ląduje teraz pewne trio - szampon Kevin.Murphy - Plumping Wash. Jak dla mnie hit! Myje się nim włosy jakby się je oczyszczało za pomocą płynnego miodu. Zapach zniewala, konsystencja jest płynna choć gęsta, aromat utrzymuje się na włosach do kilku godzin. Sprawia, że nawet  bez odżywki włosy lepiej się rozczesują. Do tego jest niesamowicie wydajny!
Z odżywek powróciłam do KMS Califormia Moist Repair - baaaardzo gęsta, treściwa niczym maseczka na noc. Zapach również pozostaje na włosach.
Na koniec maska Kerasilk od Goldwell. Podobnie jak poprzednia - jest treściwa, biała i przyjemnie się ją nakłada. Wystarczy 5 min na włosach, by poczuć różnicę w rozczesywaniu kosmyków...

Le Petit Marseillais - zele pod prysznic, Barwy Harmonii - Sugar Peeling, Kevin.Murphy - szampon Plumping Wash , KMS California - Moist Repair, Goldwell - maska Kerasilk

Kevin. Murphy - Plumping.Wash, KMS California - Moist Repair


Czuje w kościach, że spora część tych ulubieńców zostanie ze mną na dłużej... :)



You Might Also Like

3 komentarze

  1. Kevin Murphy bym bardzo chętnie wypróbowała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Do stosowania rozświetlacza w sypkiej formie to musiałabym się przyzwyczaić, bo chyba łatwo z nim przedobrzyć. Różowy kolor pudru Maca intryguje. Ja zwykle sięgam po pudry bez koloru, ale ciekawi mnie ta jego umiejętność ożywiania. Jak zwykle fajniu ulubieńcy. Znam z nich tylko żele Le Petit Marseillais :)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo fajni ulubieńcy :) paletka Naked ładnie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń

Wpisy na blogu są jak uśmiech - nigdy ich za wiele ;) Wszystkie są dla mnie bardzo cenne.
Jest mi miło, że odwiedzasz Pracownie, mam nadzieje, że się tu zadomowisz... :)
Pozdrawiam ciepło,
E.

Popular Posts

Obserwuj mnie na Fashiolista