Clarena to polska marka produkująca od lat kremy dla kobiet. Idąc za duchem czasu w tym roku firma wprowadziła nową markę - Clarena Naturalis. Tworzy ona w 100% wegańskie kremy naturalne z krótkim terminem przydatności. Drzemią w nim same naturalne składniki, które mają odmładzać skórę, koić zaczerwienienia i podrażnione miejsca.

Krem wyróżnia się nie tylko opakowaniem od standardowych produktów marki, ale także składem. Kremy Clarena Naturalis nie zawierają parabenów, silikonów czy sztucznych barwików i składników pochodzenia zwierzęcego. Co ciekawe te kremy są produkowane i wysyłane pod konkretne zamówienie danego Klienta. 

Kremy Clarena na chwilę obecną występują w 2 pojemnościach - podróżnej lub do testowania - 15ml (cena 55zł) oraz pełnowymiarowym słoiczku - 50ml (cena 149zł). Gdzie można taki krem kupić? Najlepiej na stronie marki. W związku z faktem, że krem nie zawiera konserwantów, należy trzymać go w lodówce, by zachował swoje dobroczynne właściwości i zużyć w ciągu 40 dni od daty produkcji. 

To, co mnie w tym kosmetyku urzekło, to opakowanie. Słoiczek z drewnianą zakrętką wyróżnia się na półce. Siberian Berry Cream zawiera wyciąg z rokitnika, bogatego w witaminy i kwasy tłuszczowe. Niwelują one stany zapalne skóry i zaczerwienienia, a także działają przeciwstarzeniowo. Co zatem krem robi? Silnie nawilża skórę, wygładza ją i koi. Jest bardzo konkretny i pozostawia odczuwalną warstwę, co mi akurat nie przypadło do gustu. Zdecydowanie wg mnie nadaje się na noc bardziej niż jako krem na dzień, bo moja skóra lekko się po nim świeciła, ale właściwości nawilżających nie można mu odmówić. 

Jako osoba dbająca o środowisko wokół mnie ciesze się, że marka Clarena Naturalis także się o nie troszczy. Opakowania kartonowe są biodegradowalne, a szklane słoiki zwrotne. Zwracając je po ich zużyciu otrzymujemy rabata w wysokości 20% ceny kremu. Dodatkowo część dochodu uzyskanego ze sprzedaży kremów naturalnych przeznaczona będzie na odbudowę zasobów leśnych. Brawo Clarena!