Wzięłam pod lupę kolejny kosmetyk Sisley Paris. Tym razem jest to coś, co miało pomóc ze zmniejszeniem efektów i zniwelowaniem przyczyn podkrążonych oczu - czyli odwiecznego problemu setek tysięcy kobiet.... W tym i mnie.  Dziś przedstawiam korektor pod oczy, który według mnie jest czymś zdecydowanie WIĘKSZYM niż tylko korektor - Phyto Cernes Eclat...

Phyto Cernes Eclat to korektor koloryzujący, rozjaśniający cienie pod oczami. Niweluje podkrążenie oczu i cienie (ultraczyste pigmenty), zmniejsza opuchnięcia pod oczami i oznaki zmęczenia (wyciąg z czerwonej winorośli, arniki oraz miłorzębu japońskiego), redukuje widoczność drobnych linii, upiększając okolice oczu. Metalowa końcówka masująca gwarantuje efekt chłodu zmniejszający opuchnięcia, a specjalny pędzelek ułatwia aplikację w zależności od potrzeb. Dzień po dniu pomaga znacznie zmniejszyć opuchnięcia pod oczami (kofeina, peptydy soi i wyciąg ze skrzypu). Miękka i kremowa formuła zapewnia łatwą aplikację, naturalne wykończenie i trwały efekt. 

Oczy nie wyglądają już na zmęczone. Są wyraźnie piękniejsze. Kryje podkrążenie oczu, zmniejsza cienie i redukuje opuchnięcia.

Jak stosować? Delikatnie docisnąć do skóry metalową końcówkę, która zapewni odczucie chłodu i zmniejszenie opuchnięć. Następnie opuszkami palców lub za pomocą dołączonego do produktu pędzelka do aplikacji nakładać Phyto-Cernes Eclat w kierunku od wewnętrznej do zewnętrznej części oka. Produkt może być także stosowany jako korektor na inne partie twarzy.

Czemu na ten korektor warto wydać więcej niż przeciętnie wydajemy na tego typu produkt?

Tak właściwie, to nie jest to do końca korektor. W moim dotychczasowym odczuciu korektor miał kamuflować to, co trzeba było kryć - zasiniałe cienie pod oczami i miał robić to dobrze. Kropka. Sisley Paris stawia sobie poprzeczkę sporo wyżej. Marka luksusowych kosmetyków pokazuje nam, że produkt może robić znacznie więcej. Oprócz kamuflowania powinno się jednocześnie niwelować przyczynę cieni, a nie tylko je ukrywać. Niesamowicie mądre podejście...

Korektor jest gęsty, ma przyjemną, treściwą konsystencję. Jest poręczny, a biała tubka zakończona jest srebrnym aplikatorem. Nakładanie korektora za jego pomocą przynosi dodatkową ulgę opuchniętym okolicom oczu, szczególnie po nieprzespanej nocy. W moim przypadku gdy mam chore zatoki wstaje rano ze zmęczonymi oczami i opuchnięciami. Wtedy taka forma nakładania korektora jest na wagę złota. Do opakowania dołączany jest także pędzelek, z którego ja nie korzystałam, bo aplikator mi zdecydowanie wystarczał. 

Ten produkt Sisley Paris to coś więcej niż korektor. Niweluje podkrążenia, zmniejsza opuchnięcia i redukuje cienie pod oczami... Do tego nie podrażnia delikatnych okolic oczu, a to (wbrew pozorom) jest wyjątkowo ważne przy produkcie, który ma bezpośrednią styczność z oczami. To bardzo dużo korzyści jak na jeden 15ml produkt, który wszędzie możemy ze sobą zabrać.

Phyto Cernes Eclat to produkt na miarę XXI wieku. Uniwersalny, dobrze skomponowany, który jest delikatny dla skóry i silny w swoim działaniu. Jako kobieta, która wiecznie nie ma na nic czasu i (przyznaje to ze wstydem) zapomina o dopieszczeniu okolic oczu kremami na noc i na dzień, ten krem traktuje w kategorii "małego cudu". Doceni to każda z tych, które tak jak ja boryka się z wiecznie podkrążonymi oczami i cieniami, które szpecą jej wygląd. Sisley Paris po raz kolejny pokazał dlaczego warto wydać na produkt wychodzący spod ich marki więcej pieniędzy niż na produkt drogeryjny. To jedna z dwóch marek, którą polecam moim koleżankom w ciemno. Podobnie ten korektor - jeśli macie możliwość jego zakupu - spróbujcie, a moim zdaniem się nie zawiedziecie.