Zestawienie tuszów do rzęs godnych polecenia - masz któryś z nich?

22:56

Kiedyś zapytałam Was bez czego nie wyobrażacie sobie swojej kosmetyczki i jak się możecie domyśleć, większość Waszych wypowiedzi dotyczyło tuszów do rzęs. Jeśli nawet natura obdarzyła Was czarnymi rzęsami, to jednak duża część kobiet wie, jaka siła tkwi w pięknym spojrzeniu i długich rzęsach, dlatego też chcemy wydłużyć rzęsy choćby o kilka milimetrów. Jaki jednak tusz wybrać by uzyskać pożądany efekt? Nie pisze tu o spektakularnie wydłużonych, pogrubionych czy podkręconych rzęsach, bo każda z nas lubi w inny sposób podkreślać oprawę oczu... Ja nie przepadam za mocnym pogrubieniem, moje rzęsy naturalnie są bardzo podkręcone, więc lubię tusze, które dodatkowo je wydłużają. Znam jednak kilka kobiet, które lubią teatralnie przerysowane rzęsy, niczym sztuczne i takie, które wolą by ich rzęsy wyglądały naturalnie, jakby były bez makijażu... Ile osób tyle gustów.

Co miesiąc na rynek kosmetyczny wychodzą nowe tusze do rzęs - który wybrać, czy warto inwestować w droższy tusz i co z nowości warte jest uwagi...
Dziś przedstawię Wam 18 tuszów, które przetestowałam na swoich rzęsach, więc będziecie mogły zobaczyć jak tusze wyglądają "w praniu" po pomalowaniu rzęs każdym z nich...


P.S. Po zrobieniu zdjęcia grupowego dotarły do mnie maskary od L'Oreal Paris i z jej czwórki wybrałam do testów ich nowość - Volume Million Lashes Feline. 


Macie swoje ulubione tusze, którym od lat jesteście wierne, czy raczej wciąż poszukujecie tuszu idealnego? Ja znalazłam kilka, które idealnie się sprawdziły u mnie i wiem, że zagoszczą w mojej kosmetyczce na dłużej :)




Wśród 18 tuszów o dziwo nie znalazł się żaden "bubel". Być może dlatego, że firmy podsyłające mi tusze do tego zestawienia chciał pokazać mi swoje najlepsze produkty, niemniej jednak każdy z nich mogę polecić, choć kilka podbiło moje serca i idealnie trafia w mój gust - długich ale niepogrubionych przesadnie rzęs. Wam być może spodoba się inny - zobaczcie jak wyglądają i jakie mają główne zadanie.


Artdeco - All in One Mascara


Artdeco - tusz All in One Mascara

Maskara All in One od Artdeco ma pogrubiać i wydłużać rzęsy. Zawarte w niej woski roślinne, żywica z palmy kokosowej i akacji mają zapewnić rzęsom sprężystość. I tak faktycznie jest. Tusz Artdeco pozwala nam nakładać kilka warstw i każda dodatkowo je wydłuża, nie usztywniając mocno rzęs.
Opakowanie jest wygodne, a szczotka ma włosie tradycyjne i dzięki temu nie nabiera się zbyt duża ilość czarnej mazi. Rzęsy są ładnie rozczesane i jak widać na zdjęciach poniżej - są raczej wydłużone, ale niezbyt mocno pogrubione, czyli tak jak lubię.
Kolor jest mocno czarny i nie blaknie w ciągu dnia.
Tusz jest przystępny cenowo i daje ładny, niemal naturalny efekt choć z dobrym wydłużeniem naszych rzęs.
Cena: ok 60zł

Artdeco - tusz All in One Mascara


Bobbi Brown - No Smuggle Mascara


Bobbi Brown - tusz wodooporny No Smuggle Mascara

No Smuggle Mascara to wodoodporny tusz do rzęs, którego głównym zadaniem jest wydłużenie. Nie jest to taka zwykła maskara wodoodporna bo może być używana także jako "płaszcz przeciwdeszczowy", nałożony na inny czarny tusz chroni go przed rozmazaniem się. Oznacza to tylko tyle, że jeśli uwielbiamy inny tusz, który nie jest wodoodporny, nie musimy z niego rezygnować. Wystarczy pomalować rzęsy tuszem No Smuggle Mascara i efekt wodoodporności zapewniony.
Tusz w odróżnieniu od innych tuszów tej marki ma chromowane opakowanie (większość jest w czarnych opakowaniach).
Szczoteczka tradycyjna, z naturalnego włosia jest bardzo gęsta, dzięki czemu docieramy do najkrótszej rzęski. Jedynym, co mi przeszkadzało w opakowaniu, to krótki trzonek, bo maskara jest nieco niższa niż wiele tuszów, a ja lubię mieć dłoń dalej od oka.
Jak widać na zdjęciach, tusz mocno wydłuża rzęsy. Sprawdzałam go na wizycie na basenie - tusz wytrzymał i się nie rozmazywał. Z kolei z jego zmyciem także nie było problemu, mój płyn dwufazowy łatwo sobie z nim poradził.
Podsumowując: świetny tusz ze szczoteczką tradycyjną,bardzo ładnie wydłuża rzęsy i dodatkowo możemy bezkarnie płakać na komediach romantycznych... :)

Cena: ok 115zł

Bobbi Brown - tusz wodooporny No Smuggle Mascara


Bourjois - Twist Up The Volume

Bourjois - tusz Twist Up The Volume

Bourjoas Twist Up The Volume to tusz niezwykły, bo ma 2 szczoteczki w 1 - wydłużenie i pogrubienie.
Twist 1 ma zapewnić ekstremalne wydłużenie rzęs, Twist 2 ich pogrubienie.
Całość jest łatwa w użyciu i po przekręceniu złotej części na końcówce widzimy różnicę w szczoteczce, która się "rozczapierza" z gęsto ułożonych i krótszych włosków (Twist 2) w znacznie dłuższą szczoteczkę (Twist 1).
To dobry sposób na zabawę w makijaż, bo możemy w zależności od okazji malować rzęsy mocniej lub delikatnie je tylko wydłużyć. Sama szczoteczka jest pomysłowym rozwiązaniem i zasługuje na gratulacje dla marki za innowacyjność. Jedynym niuansem jest fakt, że tusz, szczególnie w wersji pogrubiającej sklejał rzęsy. Na poniższym obrazku rzęsa po prawej stronie pomalowana jest końcówką wydłużającą, a z lewej końcówką pogrubiającą.
Podsumowując: Tusz w dobrej cenie dla osób, które lubią zarówno delikatne jak i mocne podkreślenie rzęs i chcą je dozować. Tusz wystarcza na dosyć długo, jest wydajny.

Cena: ok 45zł


Bourjois - tusz Twist Up The Volume

Clinique High Impact Mascara

Clinique - tusz High Impact Mascara

High Impact Mascara to tusz, który ma zwiększać objętość rzęs i ich gęstość. Kolor jest mocno czarny i nie wyblaka po całym dniu.
Tusz ma niespotykane, zielone opakowanie. Sama szczoteczka ma geste włosie i dzięki temu pogrubia każdą rzęsę, nawet tą najkrótszą. Używając jej miałam wrażenie, jakby moich rzęs było więcej, ale to pewnie za sprawą moich krótkich rzęsek, które nie wszystkie szczoteczki wyłapują. Ta to robiła. Ten tusz nie pozostawia grudek i rzęsy po pomalowaniu wygadają naturalnie, nie są sztucznie obciążone.
Podsumowanie: Tusz Clinique to dobra opcja dla osób, które lubią naturalnie podkreślone i gęste rzęsy. Nie obsypuje się, nie pozostawia czarnych smug i łatwo się zmywa. No i cenowo plasuje się całkiem dobrze.

Cena: ok 100zł

Clinique - tusz High Impact Mascara


Collistar - Star Mascara

Collistar - Tusz Shock

Maskara Shock od Collistara ma pogrubiać, wydłużać i zagęszczać - czyli tworzyć efekt shock.
Opakowanie jest bardzo eleganckie i wygodne. Szczotka podkręcona i z naturalnym włosiem. łatwo się nią posługuje, co jest niewątpliwą zaletą, bo nie tracimy 5 minut na wiosłowanie szczoteczką. Wystarczy 2 pociągnięcia i rzęsy są kruczoczarne. Ale, ale... tusz potrafi sklejać rzęsy, przynajmniej zanim nie zużyjemy go odrobinę. Ja na początku dodatkowo rozczesywałam rzęsy grzebykiem od Inglota.
Tusz jest wydajny. Wystarczył na 3-4 miesiące. To, co można zobaczyć na zdjęciach, to fakt, że tusz ładnie podkręcał rzęsy i je wydłużał. Efektu pogrubiania nie zauważyłam.

Podsumowanie: Tusz, dla osób, które chcą podkręconych rzęs. Jest wydajny, łatwo się nawiguje szczoteczką, ale potrafi sklejać rzęsy.

Cena: ok 100zł

Collistar - Tusz Shock

Dior - Diorshow Mascara


Dior - Tusz Diorshow

Nowa formuła tuszu Diorshow została wzbogacona o specjalne mikrowłókna, które mają uzupełniać braki w rzęsach i tworzyć gęstą ich siatkę. Dzięki serocynie - czyli specjalnemu białku otrzymywanemu z jedwabiu, nasze rzęsy stają się wygładzone, a przez to chronione przed czynnikami zewnętrznymi.
Na uwagę zasługuje także opakowanie. Jak zawsze jest elegancko. Czarna buteleczka, napisy Dior a także duża szczoteczka to coś, co polubi wiele z nas. Ale oprócz rzeczy widocznych naocznie nie widać tego, iż Dior wprowadził nową, opatentowaną formułę AirLock zapobiegającą wysychaniu tuszu i przedostawaniu się powietrza do jego wnętrza.

Tusz bardzo dobrze przylega do rzęs, łatwo się go nakłada i mimo moich obaw, wielka szczoteczka nie brudzi okolic powiek jeśli się ją umiejętnie obsługuje. Dzięki specjalnej formule możemy dozować  ilość i tym samym efekt jaki chcemy osiągnąć.
Zdecydowanie tusz będzie pasował osobom, które lubią efekt wydłużonych i pogrubionych rzęs, bo nie da się tu wykonać "niewidocznego" makijażu, bo za jednym pociągnięciem szczoteczki mamy rzęsy jak przysłowiowe "firanki". Nie zauważyłam jakiegoś wyjątkowo mocnego podkręcenia, ale moje odczucia po używaniu tego tuszu są bardzo mocno pozytywne.

Podsumowanie: Tusz dający efekt wow na rzęsach - pięknie zagęszcza rzęsy i je wydłuża. Szczoteczka jest duża, wiec łatwo się nią można pobrudzić, ale to kwestia przyzwyczajenie. Ja ten tusz bardzo polubiłam i efekt, jaki pozostawiał na moich rzęsach.

Cena: ok 155zł

Dior - Tusz Diorshow

IsaDora -Volume Lash Styler

IsaDora - tusz Volume Lash Styler

IsaDora Volume Lash Styler to tusz w srebrnym, grubaśnym opakowaniu , które wyróżniało się wśród innych tuszów.
Silikonowa szczoteczka wbrew moim obawom nie skleja rzęs i jest wygodna w użyciu. Wystarczy minuta, by rzęsy były pomalowane i czarne. Kolor tuszu jest bardzo czarny, więc rzęsy są wyraziste i mocno podkreślone. Jedynym mankamentem jest to, że tusz potrafi się rozmazać przy ekstremalnych sytuacjach - np podczas upałów albo mocnych wzruszeń.

Podsumowanie: IsaDora wprowadziła tusz, który ma za zadanie wydłużyć i pogrubić nasze rzęsy i spełnia te obietnice. Jego szczoteczka ładnie rozczesuje rzęsy i nawet laik jest w stanie wyczarować rzęsy jak firanki :)

Cena: ok 80zł

IsaDora - tusz Volume Lash Styler


Korres - Professional Volume Black Volcanic Minerals Mascara

Korres - Professional Volume
Korres Professional Volume to pierwszy tusz tej marki, który miałam przyjemność używać. Nie wiedziałam dotąd, że marka Korres, (którą de facto lubię i do tej pory używałam ich produktów do ciała), ma w swojej ofercie całkiem ładne portfolio rzeczy do makijażu.
Tusz ma carne opakowanie tak jak wulkaniczne minerały, które znajdują się w jego składzie. Oprócz nich w składzie znajdziemy m.in. ekstrakt z bawełny, polimery ze słonecznika i winogron, które mają za zadanie chronić i wzmacniać nasze rzęsy. Tusz Korres ma wydłużyć rzęsy i dobrze to robi. Efekt jest bardzo naturalny, ale przecież nie każdy chce mieć od razu rzęsy aż do brwi. Tusz nie skleja rzęs, a dodaje im wyrazistości. Marka Korres produkuje kosmetyki z najlepszych produktów, dbając przy tym o ekologię, dlatego nadają się one dla osób o wrażliwej skórze.
Podsumowanie: Tusz marki Korres mogę polecić osobom, które dbają o jakość produktów i moralność ich produkcji, a także mają wrażliwe oczy. Delikatnie wydłuża rzęsy ładnie je rozczesując. Nie pozostawia grudek i nie osypuje się w ciągu dnia. Opakowanie jest minimalistyczne, cena przystępna. Tusz wystarcza na długo, bo jest go aż 8ml (w wielu mamy 6-7ml).

Cena: 99zł (dostępny wyłącznie w perfumeriach Sephora)

Korres - Professional Volume


Lancome - Hypnose Drama


Lancome - Tusz Hypnose Drama
Lancome - Hypnose Drama, to jeden z tych produktów do rzęs, który ma nadać spojrzeniu ekstremalnego wyglądu. Ma przede wszystkim w widoczny sposób pogrubić rzęsy. Z pewnością dzięki niemu nasze oczy będą przyciągały uwagę. Opakowanie jest czarne i dobrze się je trzyma w dłoni. Szczotka jest natomiast fikuśnie wygięta w kształt litery S co w moim przekonaniu jest raczej "bajerem" niż realnie wpływa na malowanie rzęs.
Tusz ma tradycyjną szczoteczkę o dosyć dużej wielkości i gęstym włosiu, które niestety potrafi przy podwójnym pociągnięciu posklejać rzęsy ale po chwili używania (ok miesiącu) gdy tusz nieco przyschnie i go używamy, ten problem znika. Z drugiej strony ładnie je pogrubia i przy umiejętnym wykorzystaniu szczoteczki potrafi zdziałać cuda nawet z krótkimi rzęsami.
Podsumowanie: Ten tusz tworzy efekt sztucznych rzęs. Szczoteczka pogrubia rzęsy kilkukrotnie ale może je także sklejać. Cena jest dosyć wysoka, ale znam kilka osób, dla których ten tusz jest numerem 1 i zamiast doczepiania rzęs wolą użyć tej maskary.

Cena: ok 150zł

Lancome - Tusz Hypnose Drama

L'Oreal Paris - Volume Million Lashes Feline


L'Oreal - Tusz Volume Million Lashes Feline


Feline to nowa maskara znanej i uwielbianej przez rzesze klientek marki L'Oreal linii Volume Million Lashes.
Tusz ma ładne, zielone opakowanie ze złotą zakrętką. Dobrze leży w dłoni i łatwo go odnaleźć w kosmetyczce dzięki soczystej zieleni na opakowaniu. Silikonowa szczoteczka jest delikatnie wygięta, ma włosie różnej długości, dzięki czemu dociera zarówno do krótkich jak i dłuższych rzęs. Kolor tuszu jest intensywnie czarny. Już po nałożeniu jednej warstwy widać, jak rzęsy stają się podkręcone. Spośród wszystkich testowanych do tego zestawienia maskar, ta podkręciła rzęsy najmocniej.  Cena jest bardzo przystępna, kolor na rzęsach ładny, efekt bardzo dobry i dostępność ogromna, bo można go znaleźć w niemal większości drogerii. Warto ten tusz wypróbować i przekonać się, czy Tobie też pasuje :)

Podsumowanie: Tusz spodoba się dziewczynom, które lubią podkręcone rzęsy bez użycia zalotki. Rzęsy są wydłużone i podkręcone. Tusz nie rozmazuje się i nie osypuje w ciągu dnia. Plusem jest ogromna dostępność tuszów L'Oreal Paris w drogeriach.

Cena: ok 50zł

L'Oreal - Tusz Volume Million Lashes Feline



MAC - Haute and Naughty Lash

MAC - tusz Haute and Naughty Mascara

MAC - tusz Haute and Naughty Mascara
MAC stworzył must have dla każdej miłośniczki makijażu lubiącej gadżety. Ten tusz to zarówno fajna "zabawka" jak i przydatny produkt do makijażu. Używając go czuje się trochę jak dziecko w sklepie z zabawkami, ale o to w makijażu też chodzi - o zabawę! Jak zapewnia nas producent: Haute & Naughty Lash to długotrwały tusz do rzęs dwa w jednym: przeciągając trzonek przez mniejszy otwór uzyskujemy naturalne podkreślenie rzęs, natomiast przeciągając go przez szerszy otwór - uzyskujemy spektakularną objętość. Szczoteczka składa się z pustych włókien rozchodzących się we wszystkich kierunkach, wypełniając  przestrzenie na szczoteczce. Pozwala to na aplikację dużej ilości produktu bez obawy, że na rzęsach tusz zbije się w grudki. Kremowa, aksamitna formuła szybko pokrywa rzęsy od nasady aż po końce, a pozostawiając rzęsy lekkie, sprężyste i jednocześnie podkreślone. Formuła zawiera składniki odżywcze oraz nawilżające (pochodna witaminy E oraz hialuronian sodu), które chronią rzęsy przed wysuszeniem, jednocześnie zapewniając im miękkość i sprężystość. Krzemionka dodaje rzęsom objętości. 
Haute and Naughty Mascara daje nam możliwość wyboru jaki makijaż chcemy stworzyć.  Prawe oko na zdjęciach poniżej pomalowałam wysuwając trzonek przez mniejszy otwór, dzięki czemu tusz został wewnątrz opakowania a szczoteczka była niemal sucha. Widać, że rzęsy są przepięknie wydłużone, ale nie spływa po nich tusz. To dobra opcja dla osób lubiących delikatniejszy makijaż w ciągu dnia, choć bądźmy szczerzy - czy takie rzęsy mogą być niezauważone? :) Jak dla mnie ten efekt jest świetny. Na wieczór lub jeśli lubimy pogrubione rzęsy wysuwamy trzon przez większy otwór. Tak jak w przypadku oka po lewej stronie widać, że efekt jest bardziej wyrazisty, mocniejszy. Nie wiem, czy różnice między makijażem lekkim i mocnym można dostrzec na zdjęciach, ale na żywo efekt jest widoczny.
Podsumowanie: MAC wprowadza nas w świat zabawy i dozowania efektu naszego makijażu za pomocą jednego kosmetyku. Tusz nawet w minimalistycznej wersji wydłuża rzęsy i tworzy z nich piękną "firankę" długich i ładnie rozdzielonych rzęs. Wersja maksymalna to widocznie pogrubione rzęsy. Całość przyjemnie się używa, maskara jest prosta w użyciu, szczoteczka dobrze rozdziela rzesy. Czego chcieć więcej?

Cena: 98zł

MAC - tusz Haute and Naughty Mascara


Make Up Factory - Dream Eyes

Make Up Factory - tusz Dream Eyes Mascara

Dream Eyes to pierwsza maskara Make Up Factory jaką do tej pory używałam. Marka postawiła na niespotykany dosyć kolor opakowania - błękitny. Szczoteczka ma postać stożka, co ułatwia nam dotarcie do kącików oka bez szkody dla makijażu. Proste i sprytne :)
Maskara unosi spojrzenie i ma otwierać optycznie oko. Faktycznie tusz wydłuża rzęsy i szczególnie u nasady je pogrubia. Przy testach utrzymywała się bez problemu cały dzień, choć przy potarciu oka ręką, potrafiła się rozmazać, jednak sama z siebie nie pozostawiała śladów. Jak Wam się podoba efekt, bo ja jestem zadowolona :)

Podsumowanie: Tusz Make Up Factory spełnia wszystkie wytyczne dobrego tuszu - łatwy w obsłudze, dobrze wydłuża rzęsy, utrzymuje się cały dzień, cena tez dobra... Kolejny dobry produkt wart wypróbowania. Po testach tego tuszu mam ochotę poznać pozostały asortyment tej marki, bo może być ciekawy...

Cena: 88zł

Make Up Factory - tusz Dream Eyes Mascara
Misslyn - Maxim Eyes Volume Mascara

Misslyn  - tusz Maxime Eyes Volume Mascara

Misslyn Maxim Eyes Volume Mascara to tusz w opakowaniu o energetyzujących kolorach - trudno go nie zauważyć. Silikonowa szczoteczka ma kształt klepsydry, co wg producenta powinno pomóc nam w lepszym pomalowaniu rzęs, choć ja nie widziałam by to miało jakiś związek bezpośredni z uzyskanym efektem. Tusz ma za zadanie dodać objętości rzęsom, ale według mnie oprócz wydłużenia, które widać, skleja rzęsy. Szczoteczka ma gęsto ułożone włoski, które mają za zadanie zagęścić rzęsy. Ja jestem zwolenniczką samego wydłużenia rzęs i mam wrażenie, że tusze pogrubiające z założenia delikatnie sklejają rzęsy, ale osoby, które lubią grube rzęsy będą z tego tuszu zadowolone.

Podsumowanie: Tusz dla miłośniczek pogrubionych rzęs. Opakowanie jest cukierkowe, z silikonową szczoteczką o kosmicznym kształcie. Jak dla mnie pogrubienie jest zbyt mocne, ale jestem pewna, ze wielu kobietom się spodoba. Do tego cena jest bardzo przystępna więc warto spróbować choćby ze względu na nią.

Cena: ok 30zł

Misslyn  - tusz Maxime Eyes Volume Mascara

Provoke - Amazing Lashes Mascara

Dr Irena Eris - Provoke - tusz Amazing Lashes Mascara

Dr Irena Eris stworzyła markę do makijażu Provoke. Magda z Dr Irena Eris podesłała mi ten tusz ratując mi niemal zycie przed wyjazdem na wakacje. Dzięki niemu mogłam bezkarnie pływać w basenie nie rezygnując przy tym z wydłużonych i pięknych rzęs. Tusz jest wodoodporny, nie straszne mu wiadra łez i fale, nie rozmazuje się i za to jemu chwała. Jedynym mankamentem jest jego demakijaż. Mój płyn dwufazowy nie był w stanie zmyć go do końca i następnego dnia jego kawałki potrafiły mi się obsypać. To jednak świadczy też o jego niezniszczalności.

Podsumowanie: Provoke stworzył tusz do zadań specjalnych i sytuacji ekstremalnych. Nie ma mowy, żeby się rozmazał w ciągu dnia czy podczas pływania. Ładnie wydłuża rzęsy i jest trwały. Ten mój przeżył kilka miesięcy. Jedynie jego zmywanie może stanowić niewielki problem, dlatego przed jego użyciem koniecznie trzeba mieć jakaś dwufazówkę.

Cena: ok 69zł

Dr Irena Eris - Provoke - tusz Amazing Lashes Mascara



PUPA - VAMP Mascara

PUPA - tusz VAMP

PUPA VAMP to tusz dla VIPów ;) Niby srebrnych opakowań na rynku jest sporo, a to wyjątkowo bardzo mi się spodobało. Niesamowicie wygodnie trzyma się je w dłoni, wyciągając trzonek słychać charakterystyczny i przyjemny dźwięk, tradycyjna szczoteczka o kształcie klepsydry rozczesuje najkrótsze włoski. Efekt? Wydłużone, lekko podkręcone i pogrubione rzęsy. Ten tusz dostępny jest aż w 5 kolorach, więc każda z nas znajdzie dla siebie pasujący. Miło się go używa i sprawuje się bardzo dobrze. Już zapomniałam jakie marka PUPA robi świetne produkty. Z tego tuszu byłam bardzo zadowolona.

Podsumowanie:Tusz Vamp to gratka dla osób szukających tuszu wielofunkcyjnego. Duży wybór kolorów, wydłużenie, pogrubienie i podkręcenie to coś, co zapewnia nam podczas jego używania. Opakowanie pięknie lśni, można się w nim niemal przejrzeć. Mnie zachęcił do powrotu do tej marki.

Cena: 68zł

PUPA - tusz VAMP

Revlon - Bold Lacquer Mascara

Revlon - Bold Lacquer Mascara

Właściwie zamiast opisu mogłabym Was odesłać do zdjęć makijażu z użyciem tej maskary poniżej i nic już nie pisać. Tusz niesamowicie pięknie wydłuża rzęsy, a oczy wydają się jakby były znacznie większe. Producent podkreśla, że: Maskara wydłuża i pogrubia rzęsy dodatkowo nadając im blasku i niesamowitej głębi koloru. Technologia Revlon Bold Lacquer™ zawiera dwa polimery, które powodują, że tusz dokładnie otula rzęsy od nasady aż po same końce, dzięki czemu wyglądają one na dłuższe i gęstsze.
Ja nie zauważyłam, żeby tusz mocno pogrubił rzęsy i może dlatego efekt tak bardzo mi się podoba. Rzęsy są długie, czarne, faktycznie tusz otula rzęsy, bo mają mocny, czarny kolor, który pozostaje taki do wieczora.

Podsumowanie: Tusz, który bardzo przypadł mi do gustu, ze względu na mocne wydłużenie rzęs. Cena jest bardzo przystępna, tusz nie wysycha nawet po dłuższym używaniu. Opakowanie jest nieco mało reprezentacyjne, ale na szczęście zawartość jest kusząca. Rzęsy są sprężyste i według mnie pięknie się po nim prezentują. Ja go polubiłam i zostanę z nim na dłużej.

Cena: 59,90zł

Revlon - Bold Lacquer Mascara

Shiseido - Full Lash Volume Mascara


Shiseido - tusz Full Lash Volume Mascara
Shiseido stworzył przełomową technologię, o której już pisałam w osobnym wpisie na blogu (link do wpisu)
Marka Shiseido zapewnia nas, iż: Curl-up Wax unosi rzęsy od nasady tworząc wyraziste podkręcenie. Volume Wax  pogrubia każdą rzęsę, nie pozbawiając jej indywidualnego charakteru. Resilient Film pokrywa rzęsy lekkim filmem, aby wyglądały jak świeżo pomalowane. Sprawia, że są elastyczne oraz ułatwia wielokrotną aplikację maskary, nie sklejając rzęs i nie tworząc grudek. Black Luminous Pigment zwiększa intensywność połysku i głębię koloru, dając wrażenie większej objętości. Full Expansion Brush - szczoteczka opatentowana w Japonii, rozczesuje i podkręca rzęsy, równomiernie rozprowadza tusz, łapie każdą rzęsę za pierwszym pociągnięciem.

Tusz wydłuża nawet najkrótsze rzęsy, o których istnieniu nie miałam pojęcia. Łapie je i delikatnie rozczesuje. Nie ma mowy o posklejaniu czy ominięciu jakiejś rzęski. Przysłowiowe "firanki" na rzęsach widać z każdej ze stron. Tusz nie obsypuje się, nie rozmazuje, a do tego łatwo go zmyć zwykłym płynem micelarnym.

Podsumowanie: To świetny tusz i wykorzystanie najnowszych technologii japońskiej marki Shiseido, Nie bez powodu pracowali nad tym produktem kilka lat .To widać na zdjęciach. Rzęsy są wydłużone i faktycznie widoczne, ale nie ociekają pod ciężarem tuszu. Efekt dokładnie taki, jaki lubię - niby delikatnie ale spróbuj nie zauważyć oczu z takimi rzęsami... :)

Cena: 120zł

Shiseido - tusz Full Lash Volume Mascara


Too Faced - Better Than Sex Mascara

Too Faced - tusz Better Than Sex Mascara
Too Faced od miesiąca dopiero jest dostępny w Polsce w sieci perfumerii Sephora a już podbił serca klientek. Także za sprawą Better Than Sex... Nazwa brzmi zachęcająco i razem z opakowaniem kuszą nas by go wypróbować. Opakowanie jest dosyć ciężkie, ale trudno je uszkodzić. Szczoteczka jest z rodzaju tych tradycyjnych, bardziej "puchatych" i kształtem ma przypominać kobiece ciało. Ładnie rozczesuje rzęsy i nie zlepia ich po kilka. Na zdjęciach pokazuje efekt po jednym pociągnięciu. Przy dwóch warstwach rzęsy są spektakularnie wydłużone i pogrubione. Tusz daje radę nawet przy bardzo wymagających klientkach, choć lepszy od seksu jednak nie jest ;)

Podsumowanie: Too Faced z impetem wkroczyła do polski i bardzo mnie to cieszy, bo jeśli nie produkty tej marki są takie, to już ustawiam się po nie w kolejce. Słodkie opakowania tuszu pozwala myśleć, że i look będzie słodki, ale po po dwukrotnym pomalowaniu rzęs raczej przypomina wampa niż księżniczkę.

Cena: 95zł

Too Faced - tusz Better Than Sex Mascara

Sporo czasu zajęło mi przetestowanie tych wszystkich maskar. Co chwilę wychodzą nowości w tym segmencie na rynku i ciesze się, że wiele z nich mogłam przetestować. Utwierdza mnie to też w przekonaniu, że firmy wiedzą, które tusze są ukochane przez ich klientki i te chciały mi podesłać do testów. Wiem też, że na rynku trafia się wiele bubli, jednak kupując te tusze z zestawienia możecie być pewne, że na taki nie traficie. Każda z maskar można spokojnie polecić. Każda też daje nieco inny efekt na rzęsach, a jak widzę potrzeby są rożne. Tusze z tego zestawienia, które pogrubiały rzęsy i ten efekt nie do końca mi pasował sprezentowałam koleżance, która powiedziała, że są świetne. To sprawiło, że nie opisałam żadnego z tuszów negatywnie, bo wiem, że gusta są różne.




Ciekawa jestem który makijaż i efekt podoba się Wam najbardziej. Czy lubicie szczoteczki tradycyjne, czy wolicie silikonowe? 






You Might Also Like

31 komentarze

  1. Moim ulubieńcami są tusze L'Oreal Feline i So Couture :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego So Cuture nie używałam, ciekawa jestem niego czy on ma za zadanie wydłużać/pogrubiać/podkręcać? :)

      Usuń
  2. Bardzo lubię i polecam tusz Sisleya :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sisley jest jeszcze przede mną, czytałam o ich tuszach pozytywne opinie, ale nie mogę tego potwierdzić (jeszcze) :)

      Usuń
  3. Super wpis. Najlepsze, że żadnego z tych tuszy nigdy nie miałam. ..
    Pozdrawiam serdecznie
    Marcelka Fashion :) ♡

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam tylko L'Oreal i Clinique, ale mi ten drugi nie bardzo przypadł do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co Tobie w Clinique nie pasowało ANiu? I który z L'Oreala Tobie najbardziej pasuje?

      Usuń
  5. Pokaźna kolekcja, ja nie miałam żadnego z nich.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam żadnego tuszu z tego zacnego zestawienia. Jedyna maskara do której wracam od czasu do czasu to Telescopic Loreala. Ale generalnie kupuję to co jest w promocji i ma silikonową szczoteczkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja do tej pory silikonowych szczoteczek unikałam jak ognia. Co Ci się w tych silikonowych najbardziej podoba, lepiej rozczesują rzęsy niż te tradycyjne?

      Usuń
    2. Rozczesywanie to raz, ale też efektowniej wydłużają. A moje są z natury bardzo króciutkie i generalnie marniutkie, więc tradycyjne szczoteczki dotąd nie bardzo się sprawdzały. Teraz po odżywce nieco urosły, więc mogłabym już w zasadzie spróbować czegoś nowego. Ale z przyzwyczajenia i tak sięgam po silikonowe końcówki :)

      Usuń
  7. Szacun za ten post. Miałam, oczywiście, podobny pomysł, ale z przerażeniem myślałam o robieniu zdjęć rzęsom;).
    Jestem w szoku, bo mam albo miałam sporo tuszy z tego postu. Też uwielbiam Tusz Provoke, ale nie uważam, by był aż tak bardzo wodoodporny i wodooporny - jest to dla mnie przyzwoita mascara. Diorshow jest z pewnością przereklamowany, teraz testuję ten tusz i jestem zasmucona tym, że po jego użyciu mam mniej rzęs nim przed. Jestem w szoku, że Korres produkuje tez tusze do rzęs;).
    Z kolei zachęciłaś mnie do kupienia Collistara;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę mi zajęło przygotowanie tego postu. To chyba najbardziej czasochłnny post jaki dotąd napisałam, ale dosstawałam juz tyle pytań odnośnie tego jakiego tuszu używam, ze pomyślałam iż porównanie i pokazanie różnych propozycji na rzęsach 1 osoby będzie miarodajne dla innych, a każdy i tak lubi inny efekt.
      Ja w Provoke pływałam w w morzu i oceanie, zero rozmazania. Dior - bałam się tej wielkiej szczoteczki ale ten pełnowymiarowy tusz wymiata dla mnie - rzęsy są do niego no i się nie rozmazuje i nie skleja akurat moich rzęs, ale wiem, że z każdymi jest inaczej. Korres - sama się zastanawiam czym mnie ta marka jeszcze pozytywnie zaskoczy :)

      Usuń
  8. Podoba mi się efekt po IsaDora -Volume Lash Styler ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie również, jest super. Wolisz tradycyjne czy silikonowe szczoteczki? Mi się do silikonowych trudno było przekonać, ale widząc efekt po IsaDorze jestem coraz bardziej na TAK :)

      Usuń
  9. Nie miałąm zadnego ;( no pomijajac Lancome bo tu mialam wersje wodoodporna ;)

    Czaje sie na Diora i nawet nie wiedziałam, ze Korres ma kolorowke o.O

    Czy mi się zdaje czy widzę w tle mieszkanko po remoncie ? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha, Kochana, ale masz czujne oko! To akurat inne mieszkanko, przeprowadziłam się stąd inne tło :) Nie myślałam, że ktos to zauważy :D
      Diora polecam <3 <3 <3 O kolorówce Korresa mało kto wie, a jak na razie wszystko jest na + :)
      Ja Lancome wodoodpornej z kolei nie miałam - polecasz?

      Usuń
    2. A widzisz, ja mam dobrą pamieć do detali :D

      Sam tusz był super idealny ale wodoodporny na maksa! Ciężko było go zmyć nawet najlepszym micelem :P rzynajmniej dopoki nie zaczełam być bardziej cierpliwa do niego ;)

      Usuń
  10. Nie mam żadnego z nich, ale podoba mi się ten Provoke :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szczególnie na lato, lub jeśli jesienią często pada to warto go mieć, bo na codzień ja się umęczyłabym z jego demakijażem ale na wyjątkowo "mokre" dni jest idealny :)

      Usuń
  11. Bourjois Twist Up The Volume czeka sobie w moich zapasach, a reszty nie znam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha, tez mam teraz spore zapasy, ciekawa jestem jak u Ciebie Bourjois się sprawdzi Ewela :)

      Usuń
  12. Mam ale tylko maskarę z Loreal Volume Million Lashes. =)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a który rodzaj z L'Oreal Volume Million Lashes masz - bo są chyba już 4 :)

      Usuń
  13. Ojej, genialny wpis! Od siebie dorzucam i zachęcam do spróbowania: mascara Dermena Lash - do kupienia w aptece (ja kupuję przez internet www.wapteka.pl/dermena-lash-mascara-wzmacniajaca-rzesy-tusz-10-ml-808,p , ale na pewno można to kupić gdzieś poza wapteka.pl).
    Koszt - kilka złotych efekty widać po 2-3 miesiącach regulaenego stosowania, ale za to jakie! Ja teraz na codzień w ogóle nie "tuszuję", najwzej trochę podkręcam, bo rzęsy z takich cienkich słomeczek zrobiły mi się fajne i grube :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmm, super, ze na Ciebie to działa. Ja niestety nie jestem konsekwentna w stosowaniu tego typu rzeczy, a lubie mieć wytuszowane rzęsy, bo czuje sie wtedy lepiej, dlatego też postał ten wpis, bo szukałam tuszu "idealnego" :)

      Usuń
  14. Chciałabym je wszystkie :-) Ale bym testowała :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeśli wasz ulubiony tusz do rzęs zaczął zasychać, na stronie internetowej http://kobietawielepiej.pl/jak-odswiezyc-tusz-do-rzes-kobietawielepiej-pl znajdziecie praktyczne porady jak go odświeżyć.

    OdpowiedzUsuń

Wpisy na blogu są jak uśmiech - nigdy ich za wiele ;) Wszystkie są dla mnie bardzo cenne.
Jest mi miło, że odwiedzasz Pracownie, mam nadzieje, że się tu zadomowisz... :)
Pozdrawiam ciepło,
E.

Popular Posts

Obserwuj mnie na Fashiolista