Pat and Rub - Kawowy peeling do ust - świetny efekt ale za wysoką cenę
22:13
Do tej pory nie używałam peelingu do ust. Jedyną formą złuszczenia naskórka warg była miękka szczotka, która potrafiła podrażnić delikatną skórę.
W związku z tym, że ostatnio coraz chętniej sięgam po kolorowe szminki w mocnych kolorach, jedwabista gładkość jest niemal obowiązkowa. W innym wypadku szminka nieestetycznie wałkuje się na ustach, skórki odznaczają się a całość nie wygląda estetycznie.
Ten peeling pierwszy wpadł mi w dłonie.
Używaliście jakiegoś kosmetyku o aromacie kawowym?
Od producenta: Delikatnie Złuszcza, Nawilża, Wygładza
Piling do Ust Kawowy to kosmetyk naturalny, który delikatnie złuszcza skórę ust, a następnie nawilża ją i wygładza.
INCI:
100% natury tak ważne na ustach!
Piling jest kompozycją zdrowego cukru z brzozy oraz olejów i maseł roślinnych.
Zawiera ksylitol – cukier z brzozy o działaniu przeciwpróchniczym.
Kolor nadaje masło kawowe i naturalny pigment. Aromat pilingu pochodzi od masła kawowego.
Kosmetyk błyskawicznie wygładza i odżywia usta. A ile przy tym przyjemności! Naturalne aromaty uwodzą, ksylitol osładza dzień.
Cena: 49zł/30ml
Strona producenta: tu
Moja opinia:
Opakowanie: Wygodny, zakręcany słoik. Przezroczyste spód powoduje, że widać ile produktu nam zostało
Zapach: Ja kawy nie lubię, ale dla jej miłośników to istny raj kawowy. Zapach jest intensywny, naturalny.
Konsystencja: Gruboziarnisty peeling, można wyczuć wyraźne granulki cukru
Użycie: Ziarna cukru są widoczne z daleka. Cukier dobrze złuszcza, a olejki zawarte w peelingu jednocześnie nawilżają usta. Wystarczy kilka okrążeń palcem wokół ust i kilka kółek na samych ustach by peeling wykonać. Dodatkowy plus za to, że jest jadalny.
Efekt: Usta po peelingu są gładkie jak nigdy dotąd, a jednocześnie nie podrażnione. Naturalny pigment kawowy peelingu sprawia, że usta nabierają ciemniejszego koloru. Gładkość i jędrność ust co najmniej przez 2-3 dni.
Podsumowanie: Produkt spełnia obietnice producenta - wzorowo złuszcza, jednocześnie ujędrnia usta i pozostawia je nawilżone. Jednak cena 49zł (mimo wydajności peelingu) to dużo. Podobny choć słabszy efekt (ale o ile taniej) możemy osiągnąć przy pomocy użycia zbrylonego miodu naturalnego. Być może gdyby był to peeling o zapachu różanym, który ubóstwiam ostatnio, skusiłabym się na peeling i uważała, ze warto zapłacić prawie 50zł za taki peeling, jednak w przypadku zapachu kawowego, którego nie lubię stwierdzam, że za taki słoiczek to wysoka kwota.
Musze przyznać jednak 2 rzeczy - efekt - mnie samą zaskoczył, bo gładziłam usta jeszcze kilka razy tego wieczoru po wykonaniu peelingu. Drugi plus - za wydajność - wystarczyło mi kilka ziarenek by wykonać masaż i uzyskać końcowy efekt jak opisywany :)
10 komentarze
mam różany, w duecie z błyszczykiem dbają o moje usta :)
OdpowiedzUsuńAch, zazdroszczę peelingu różanego :P Błyszczyk różany mam, ale jeszccze nie próbowałam :D
UsuńMam go o naprawdę bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńTo jest nas dwie :)
UsuńKocham wszystko co pachnie świeżo zmieloną kawą. Kiedyś umrę na zawał bo piję po 3 4 kawy dziennie. Cóż ubóstwiam, zatem polubiła bym!
OdpowiedzUsuńhehe, kawoholik widzę z Ciebie... ;) To byś polubiła go za zapach, a ja właśnie za to go nie pokochałam do końca, bo kawy ani nie pijam, ani nie wącham ;)
UsuńMoim zdaniem zbędny wydatek. Równie dobry efekt osiągniesz mieszając cukier z miodem i tym masując usta. Dodatkowo miód je odżywi i sprawi, że będą cudownie miękkie. A o ile mniejszym kosztem. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTak też podsumowałam przygodę z tym cudem. Robiłam wcześniej peeling z miodu i cukru, ale przyznam, że ten od Pat and Rub daje nieco lepszy efekt - być może to zasługa większych ziaren cukru oraz olejków będących w składzie peelingu. Dodatkowo wolę zapach miodu niż kawy, ale skoro mam go, to zużyje i będę cieszyć się efektem pięknych ust dzięki Pat and Rub :)
Usuńja bym go bardzo chciala , ;)
OdpowiedzUsuń:) Efekt jest bardzo dobry:)
UsuńWpisy na blogu są jak uśmiech - nigdy ich za wiele ;) Wszystkie są dla mnie bardzo cenne.
Jest mi miło, że odwiedzasz Pracownie, mam nadzieje, że się tu zadomowisz... :)
Pozdrawiam ciepło,
E.