Artistry wchodzi w skład marki Amwyay, która jest z kolei jedną z największych na świecie firm sprzedaży bezpośredniej. W Polsce staje się coraz bardziej popularna. Artistry wprowadziło w tym sezonie na rynek kilka nowości, które mam nadzieje przypadły do gustu nie tylko mi, ale także Was  zainteresują. Przygoda z Artistry zaczyna się od opakowań. Gdy dostajesz do ręki produkt zanim go jeszcze użyjesz już tworzysz sobie o nim opinię. To pierwsze wrażenie jest zwykle trudne do zmiany. Dlatego tak ważne jest opakowanie szczególnie przy kosmetyku z segmentu powyżej średniej. Artistry tworzy opakowania, które zwracają uwagę swoim minimalizmem. Nie mają krzykliwych kolorów, wielkich logo, a ich szata graficzna sprawia, że mamy wrażenie, iż używamy produktów luksusowych. 

Z pewnością nikt z Was nie przeszedłby obojętnie wokół tej palety rozświetlającej. To Puder 3D w odcieniach nude. Za wygląd daje mu 5+. Jest bardzo kremowy, przyjemnie się go nakłada i omiata nim twarz. Poszczególne kafelki w pudrze sprawiają, że możemy tworzyć wiele wariacji na jego temat. Możemy użyć go jako całości, użyć tylko kolorów jasnych do rozświetlenia lub kierując się zasadą strobingu wykonturować skórę, by wyglądała zdrowiej i o kilka kilogramów mniej. Drobinki rozświetlające ładnie rozpraszają światło. Nie ma mowy o tandentym efekcie iskrzących się drobinek. Całość utrzymuje się nienagannie przez wiele godzin. 

Cena: 117zł/13g

Drugim produktem, który w kolejności spodobał mi się najbardziej jest eyeliner o niebanalnym kolorze. Długotrwały tusz o kresek w płynie w kolorze Purple to mój hit na ten sezon. Oberżyna, śliwka i fiolety królują na wybiegach u wszystkich niemal projektantów. Ten kolor ładnie podkreśla moją tęczówkę, wiec tym bardziej się cieszę, że marka Artistry wprowadziła taki, a nie np bardziej stonowany brązowy kolor. Ten tusz zawiera w sobie drobinki, które odbijają światło, dzięki czemu nasze spojrzenie jeszcze bardziej przyciąga wzrok. Utrzymuje się cały dzień tylko potrzebuje chwili, by zastygnąć. Tusz aplikuje się za pomocą małej, odpowiednio ściętej do powieki gąbeczki-aplikatora. Jest wygodny w użyciu i sprawia, że nie marnujemy zbyt dużo produktu. Do tego jest wodoodporny więc drobny deszcz jesienią mi nie straszny.

Cena: 133zł/3,5ml

Ostatnim z serii Hi-Tech Metallic są trzy cienie do powiek Luxe Metallic. Trzy połyskujące odcienie - Platinum, Emerald i Amethyst łądnie współgrają ze sobą. Można ich używać pojedynczo lub łączyć ze sobą. Cienie nakładamy za pomocą gąbeczki - aplikatora. Najłatwiej mi postawić sobie kropkę na powiece i rozetrzeć ją pędzelkiem lub palcem. Ja cienie na końcu delikatnie oprószam pudrem sypkim by dłużej trzymały się na miejscu. Cienie są gęste, nie spływają. Aplikator ma króciutkie włoski (widać go na zdjęciu powyżej) więc nabiera za ich pomocą odpowiednią ilość kosmetyku. Produkt ma kremowo-pudrową konsystencję i jak widać na dłoni jest raczej gęsty. To ciekawa alternatywa dla cieni w kamieniu i pewność, że podczas podróży np samolotem cienie się nam nie rozkruszą.

Cena: 194zł/ 3x5ml

Artistry wprowadziło kilka bardzo ciekawych kosmetyków, którymi warto się zainteresować. Jeśli miałabym polecić Wam 2, którymi według mnie się nie sparzycie a nawet jest ogromna szansa, że trafią na stałe do Waszej kosmetyczki, będą to eyeliner - długotrwały tusz do kresek w płynie oraz puder rozświetlający 3D. Dajcie znać czy znacie tę markę, a może już używaliście ich produkty?