Maseczka Clinique Pep-Start to maska oczyszczająca o wielu właściwościach. Nie jest to peeling, który mechanicznie za pomocą drobinek ściera obumarły naskórek. Pep-Start Double Bubble Purifying Mask to żelowa maseczka, która w ciągu chwili od nałożenia zmienia się z różowego żelu w białą piankę. Magia! Energetyzujące bąbelki i składniki złuszczające robią swoje, dzięki czemu skóra jest wyraźnie gładsza. 

Maseczka m postać delikatnie różowego żelu/galaretki. Nakładamy jej cienką warstwę na dokładnie umytą i osuszoną skórę twarzy. Po nałożeniu pojawia się biały kolor zamiast różowego i w cudownie niewyjaśniony sposób po chwili z białego żelu wyrastają na twarzy bąbelki. 

Bąbelki (czego nie widać) pomagają w dogłębnym oczyszczeniu skóry. Po 2-3 minutach zmywamy ją wodą, masując przy tym twarz i... cieszymy się z efektu.

Maska ku mojemu zdziwieniu dogłębnie oczyszcza skórę. Dodatkowo u mnie miałam wrażenie, że nieco zwęża pory ale przede wszystkim wygładza cerę! Makijaż nałożony po jej użyciu znacznie lepiej wygląda i dłużej się trzyma. Nie ma też mowy o łuszczących się miejscach na skórze.

To, co mi się w niej podoba, to efekt. Wystarczy chwila, by przywrócić piękny wygląd skóry, która w moim przypadku zimą bywa kapryśna i łuszcząca. Tubka z maską jest niewielka (ma pojemność 50ml) ale jest bardzo wydajna. Wystarczy wielkość opuszka małego palca by pokryć całą twarz żelem. Oznacza to, ze maska wystarczy Wam spokojnie na kilkanaście, a nawet więcej użyć. 

Gdzie możecie tę magie zamkniętą w tubce kupić? W perfumeriach Sephora lub Douglas i oczywiście sklepach Clinique.