Uważaj, jak jedziesz Babo, czyli o moim powrocie do jeżdżenia samochodem i KONKURS

17:25

Naszła mnie ostatnio pewna refleksja...
Sporo u mnie zmian w życiu. Zmian, które przyszły naturalnie i zmian, na które zbierałam się od dawna.
Wprowadziłam nawyk picia na czczo ciepłej wody z cytryną (dlaczego to takie ważne pisałam Wam kilka dni temu). 
Chodzę częściej w obcasach (a właściwie codziennie chodzę w obcasach i świetnie mi z tym! Ach, jak ja lubię moje nogi :))
Wróciłam do czytania motywujących książek i widzę, jak dużo mocniej doceniam wszystko.
I ostatnie - wzięłam się solidnie za jazdę autem... Po ponad 9 latach od zdania prawka... Ale, ale... lepiej późno niż wcale :)

Wygraj w konkursie kamerkę Navitel DVR R600
Taka ja w wieku 18 lat na wakacjach na Majorce. Nie, wtedy nie ja prowadziłąm auto w tych klapkach, ale przypozować do zdjęcia umiałam :D 

Kto mnie zna ten wie ile razy mówiłam, że ja nie będę jeździła samochodem, bo nie chce, bo nie umiem i bo nie muszę. Ale prawda jest taka, że autem jest czasem wygodniej. Pamiętam jednak jaką barierę u mnie wywołują teksty kolegów i koleżanek, którzy jeżdżąc używają zdań typu - Jak ona jeździ!, Wiedziałem, że to kobieta! Uważaj Babo jak jedziesz! itp. Pewnie nie raz te teksty słyszeliście, a może nawet podobne sami mówicie. Napiszę Wam jedno - z pewnością takie teksty nie motywują i nie pomagają ;) 
Ja znalazłam kilka sposobów, by sobie jazdę samochodem ułatwić i uprzyjemnić i dziś się z Wami nimi podzielę. A na koniec będzie małe rozdanie!
Biorąc pod uwagę, że jutro mamy Dzień Chłopaka, możecie wygrać prezent dla siebie lub dla Waszej drugiej połówki!  Fajnie, prawda?!

Kamerka Navitel R600

Co mi pomoga w uprzyjemnieniu sobie jazdy samochodem?

- przede wszystkim zaczęłam od powrotu na kurs doszkalający, bo po 9 latach od zdania prawo jazdy, nie miałam śmiałości jeździć - to dodaje pewności siebie i przypomina wszystkie przepisy
- zaczęłam jeździć na początku w porach o małym natężeniu ruchu - np w weekendy i bardzo rano do pracy, żeby uniknąć korków
- szlifowałam swoje jazdy pod okiem znajomych, którzy prowadzą od wielu lat
- słucham muzyki podczas jazdy i śpiewam - to mnie odstresowuje (jeśli zobaczycie jadącą blondynkę wymachującą i przeżywającą to, co śpiewa, to mogę być ja ;))
- wyposażyłam swoje auto w przydatne, a wręcz niezbędne dla mnie 2 urządzenia:

1) Pierwszym jest nawigacja lub uchwyt do nawigacji + telefon. Serio. Bez tego ani rusz. Próbowałam raz jechać z telefonem na kolanach i to bardzo odwraca uwagę od tego, co najważniejsze - czyli jazdy.

2)Po drugie - kamerka samochodowa. Ktoś mógłby pomyśleć, że jest zbędna, ale jak dla mnie to urządzenie ważne tak samo jak nawigacja. Czemu?
Po pierwsze jeśli chcemy faktycznie podszkolić swoje umiejętności w jeździe warto nagrać swoją jazdę i na spokojnie odtworzyć w domu. Uwierzcie, że dopiero wtedy zobaczycie ile błędów popełniacie .
Po drugie bezpieczeństwo. Dzięki tej kamerce w przypadku stłuczki lub wypadku łatwiej nam będzie uzyskać odszkodowanie, w niejasnych przypadkach. 
Ja mam kamerkę Navitela - R600 z Full HD. Testowałam ją na różnych nawierzchniach - autostradzie i wyboistej, polnej dróżce i na obu sprawdza się wyśmienicie. Poza tym jest lekka i łatwo się ją montuje (nawet blondynka potrafi ;))

W związku z tym, że u mnie kamerka świetnie się sprawdziła, mam dla Was do wygrania także taki sam model tej marki. Prawda, ze chcecie - drogie kobiety - albo dla Was do samochodu, albo dla Waszych drugich połówek (powiedzcie tylko, że ich prezent na Dzień Chłopaka jest w drodze ;))



ROZDANIE

Co trzeba zrobić, żeby wygrać nową kamerkę Navitel DVR R600


2) Napisać pod którymś ze zdjęć informaujących o rozdaniu na Facebooku, Instagramie lub pod tym wpisem na blogu Waszą ciekawą lub śmieszną historię samochodową - 1 osoba może udzielić 1 odpowiedzi lub będzie się liczyła pierwsza z nich. 

Organizatorem rozdania/konkursu jest blog Pracownia Porannych Przyjemności.
2. Rozdanie trwa od 29.09.2017r do 14.10.2017r, wyniki zostaną podane w ciągu 7 dni.
3. Wysyłka wygranej nagrody nastąpi w ciągu 7 dni. Wysyłam tylko na terenie Polski (mogę przesłać do kogoś z rodziny, jeśli jesteście spoza PL).
4. Należy być pełnoletnim aby wziąć udział w rozdaniu bądź uzyskać zgodę rodziców ;)
5. Biorąc udział w rozdaniu akceptujesz warunki Regulaminu i wyrażasz zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych zgodnie z ustawą o Ochronie Danych Osobowych ( Dz.U.Nr.133 pozycja 883 z późn.zm.) Wyrażasz również zgodę na opublikowanie Twojego pseudonimu i e-maila na kanałach Facebook, Instagram i blog, których właścicielem jest Pracownia Porannych Przyjemności.
6. Rozdanie nie jest konkursem w rozumieniu Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.).
7. Organizator konkursu wybierze według subiektywnej oceny jego zdaniem 1 najciekawszą odpowiedź i nagrodzi ją kamerką Navitel R600 Full HD.
8. Wygrana osoba musi podać swoje dane do wysyłki na maila ina_1986(at)o2.pl
8. Reklamacje należy zgłaszać na maila podanego na stronie Pracowni Porannych Przyjemności najpóźniej w przeciągu 14 dni od zakończenia konkursu.
9. Nagrody nie mogą zostać wymienione na wartości pieniężne. 

Do dzieła, kto chce wygrać :)



EDIT: WYNIKI!

Kochani, wybrałam dzis zwycięzce, który otrzyma kamerkę Navitel. W wyborze pomagali mi 2 pomocnicy, bo mnie samej trudno było wybrać tylko 1 osobę. Wasze opowieści były śmieszne, a chwilami budziły grozę, ale za heroiczną postawę i ciekawy opis nagroda trafia do Mariusza Cudnego. Gratuluje i poprosze o adres w waidomości prywatnej.


You Might Also Like

5 komentarze

  1. Nie mam auta ani prawa jazdy, więc życzę powodzenia innym :) Prawo jazdy co prawda zaczęłam, ale nie skończyłam. Teraz jestem na lekach uniemożliwiających jazdę samochodem, dlatego potrzebuję raczej osobistego kierowcy z wygodnym autem ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Sytuacja dla mnie i mojego narzeczonego była tak absurdalna, że aż śmieszna. Jeszcze wtedy nie miałam prawa jazdy, ba!, Nawet nie myślałam, że je kiedykolwiek zrobię.
    Jechaliśmy sobie spokojnie,po porannej kawie na stacji. W naszym mieście Lublinie jest takie skrzyżowanie, które dla niektórych jest istna czarną magią. Staliśmy jako pierwsi na światłach a obok nas zostrzepany Pan w VW. Włącza się zielone światło, my jak nigdy nic spokojnie ruszamy, przejechaliśmy może 10 m aż tu nagle "boom" i Pan z VW patrzy nam prosto w oczy, bo jak się okazało uderzył w nas i go tak obróciło, że mogliśmy na siebie spoglądać. Narzeczony nawet słowem się nie odezwał a z moich ust padły wulgaryzmy. Mina Pana mówiła " jak to się stało, że patrzę na was z tej strony"
    Z racji takiej, że zawsze mamy włączoną kamerkę, nagrała się nasza stłuczka. Jesteśmy wiernymi oglądaczami filmików na YouTube z wypadkami bądź, nie bójmy się tego powiedzieć, głupkami na drodze. Dodaliśmy nasz filmik i po kilku dniach pojawił się na 2 kanałach o wypadkach, kolizjach.
    Jakie było nasze zdziwienie jak połowa komentarzy do naszego filmiku była o tym, że dlaczego nie hamowałem, dlaczego nie zjechałam na pas obok( jechały tam samochody z przeciwka), że specjalnie to zrobiłam, że chciałam wymusić odszkodowanie. Szkoda tylko, że oceniali mnie a ja nawet nie prowadziłam wtedy. Nie widzieli, że było ślisko, że tylko idiota uciekały na przeciwległy pas prosto na czołówkę.
    Zaszufladkowano mnie, bo jestem kobietą i jeździć nie umiem.
    Dla nas to było ich zachowanie (nawet w sieci) takie dziecinne, że do końca życia będziemy się śmiać przejeżdżając przez to pamiętne skrzyżowanie 😃

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój przypadek jest przestrogą dla tych, którzy jeżdżą rowerem po alkoholu w nocy. Otóż kilka lat temu jechałem z kolegą autem osobowym z przyczepką w porze letniej ok godz 24. Niemalże w ostatniej chwili zobaczyłem przed sobą rowerzystę, który zajechał mi drogę i wyraźnie miał problemy z utrzymaniem prostego toru jazdy. Wspomnę, że nie miał najmniejszego oświetlenia roweru i o mało nie trafił pod koła samochodu. Zatrąbiłem na Pana ale jednocześnie przestraszyłem do tego stopnia, że skręcił w prawo na pobocze i przewrócił się. No nie … myślę sobie. Zatrzymaliśmy aby zobaczyć czy przynajmniej nic mu się nie stało ale byłem zdenerwowany. Pan był cały na szczęście ale bardzo niezadowolony z tej sytuacji i mega nie miły, przeklinał ale też nie miał świadomości co się dzieje dookoła. Cóż.... „Pomogę” pomyślałem sobie. Zaoferowałem Panu pomoc, że go podrzucę kawałek do domu. Zapakowaliśmy rower na przyczepkę, Pana posadziliśmy na tylne siedzenie i podwieźliśmy Pana ……… 30 kilometrów dalej od domu. Zostawiliśmy w bezpiecznym miejscu, gdzie mógł się zdrzemnąć (czyt. wytrzeźwieć), przykryliśmy kocem i pojechaliśmy. Oczywiście powiadomiliśmy kogo trzeba aby nie stała mu się krzywda. Mam nadzieję, że więcej nie wsiądzie na rower po alkoholu. Straszne prawda? ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Wpisy na blogu są jak uśmiech - nigdy ich za wiele ;) Wszystkie są dla mnie bardzo cenne.
Jest mi miło, że odwiedzasz Pracownie, mam nadzieje, że się tu zadomowisz... :)
Pozdrawiam ciepło,
E.

Popular Posts

Obserwuj mnie na Fashiolista