Piernik zawsze wychodzi i przez kilka lat nieco modyfikowałam przepis. Pierwotny był z niezastąpionej Kwestii Smaku jednak dla mnie był nieco za słodki. Lubie też wyczuwalny smak przypraw, więc czasem dodaje więcej cynamonu i przyprawy piernikowej, a także szczyptę imbiru.

Przygotowanie:

Nagrzewamy piekarnik do 180 stopni. Wykładamy formę keksową ok 25cm x 12cm papierem do pieczenia.

W sporym garnku na małym ogniu rozpuszczamy masło z cukrem. Po rozpuszczeniu dodajemy miód, potem powidła śliwkowe i przyprawy – cynamon, przyprawę piernikową i kakao. Wyłączamy ogrzewanie i po ok minucie dodajemy kolejno sodę, 2 łyżki kawy zbożowej, mleko i rozmącone jajka. Wszystko energicznie cały czas mieszamy (będzie się pienić). Na koniec dodajemy przesianą przez sito mąkę. Przekładamy do formy i pieczemy ok 45-50min w zależności od preferencji podpieczenia.

Po lekkim ostudzeniu piernika można przekroić piernik wzdłuż i nałożyć kilka łyżek powideł lub posmarować ciepły piernik powidłami, żeby z wierzchu był bardziej lśniący. Ja zostawiam saute, wtedy czuć najbardziej jego składniki.