Clinique - Redness Solutions - ulga dla zaczerwienionej skóry
17:00
Wśród moich znajomych jest (co mnie nieco zdziwiło) pokaźna grupa osób, które mają problemy z naczynkami lub podrażnieniem skóry w okolicach polików. Nie ma znaczenia czy zaczerwienienia na twarzy wynikają z osłabionych naczynek, ze stresu, są wynikiem trądzika różowatego lub zabiegów medycyny estetycznej. We wszystkich tych przypadkach skóra jest zaróżowiona i podrażniona, dlatego wymaga specjalistycznej pielęgnacji ale także kamuflażu.
O Redness Solutions Clinique słyszałam i czytałam już wcześniej, jednak do tej pory ta linia była jedynie w mojej grupie produktów do wypróbowania.
Dziś przedstawiam Wam dwa kosmetyki z linii Clinique Redness Solutions dla osób z zaczerwienieniem skóry - łagodzący podrażnienia i kryjący czerwone plamy Prasowany Puder Mineralny oraz beztłuszczowy Krem Do Twarzy Daily Relief Solutions.
PUDER CLINIQUE INSTANT RELIEF
Nie ma znaczenia czy zaczerwienienia na twarzy są spowodowane trądzikiem czy naczynkami - zwykle przeszkadzają one w uzyskaniu jednolitego kolorytu skóry, do którego większość z nas dąży.
Ja borykałam się z problemem trądziku różowatego i pamiętam że zakrycie czerwonych krostek to niemal mision impossible. Mam w swojej kosmetyczce pudry w poszczególnych kolorach, które mają pomóc modelować twarz, podkreślać czy ukrywać np ziemistość czy szary koloryt, są to jednak pudry sypkie. Puder prasowany Clinique ma po pierwsze zakrywać to, co podchodzi pod kolor czerwony lub różowy. Jest on dosyć kremowy, dzięki czemu w naturalny sposób stapia się ze skórą.
Składniki zawarte w nowej formule (m.in. kofeina, ekstrakt z kory magnolii oraz pewną odmianę grzyba Poria Cocos) łagodzą podrażnioną skórę. Z drugiej strony minerały (potas, magnez, wapń) zapewniają warstwę ochronną na skórze i wchłaniają nadmiar sebum.
Puder posiada w eleganckiej i minimalistycznej puderniczce mały pędzel w specjalnej przegródce pod pudrem. Zanim go po raz pierwszy użyłam zastanawiałam się, czy nie jest to kolejny "pic na wodę", czy żółty kolor zakryje zaczerwienienia a puder spełni swoje założenie. I... odpowiedź jest twierdząca! TAK! Puder stał się moim ulubieńcem teraz, kiedy pogoda zmienną jest, powietrze jest mocno wilgotne, a wiatr zrywa czapki z głów i podrażnia moją delikatną skórę.
Efekt matowej skóry trzyma się do wieczora. W razie potrzeby możemy sobie twarz raz jeszcze przypudrować w wybranych miejscach bez uszczerbku na jakości makijażu. To, o mnie urzeka w tym kosmetyku to efekt jednolitego krycia zaróżowionych miejsc, a także kremowa konsystencja produktu. Puder nie zakryje sam oczywiście mocno czerwonych zmian, bo od tego mamy korektory, jednak sprawia, że zaczerwienienia nie są tak widoczne, a cera staje się gładka, lekko rozświetlona i jednolita.
KREM DAILY RELIEF CREAM
Krem z serii Redness Solutions to produkt przeznaczony dla cery skomplikowanej, która jest wrażliwa i można ją rozpoznać po zaczerwienionych powierzchniach w postaci plam lub krostek.
Krem przeznaczony jest do stosowania na dzień, gdyż wzmacnia barierę ochronną skóry. Jest to możliwe dzięki wykorzystaniu technologii probiotycznej (żywe kultury bakterii lactobacillus plantarum), a także połączeniu trzech ekstraktów z herbat - białej, zielonej i czerwonej czy wyciągu z alg. Taki miks zapewnia natychmiastową ulgę.
Dla osób, które nie borykają się z problemem cery naczynkowej czy trądzikiem krem może być ratunkiem po zabiegach w gabinetach. Działa jak plaster opatrunkowy, goi i koi, a jednocześnie beztłuszczowa formuła nie obciąża skóry.
Dla mnie jest to ciekawa opcja do stosowania w okresie zimowym, gdyż kremy i sera stosowane wcześniej zdawały egzamin przez resztę część roku, ale zimą potrzebowałam czegoś bardziej treściwego. I znalazłam rozwiązanie!
Clinique Redness Solutions w swojej linii oprócz kremu na dzień i mineralnego pudru posiada m.in. specjalną bazę zabezpieczającą, podkład mocno kryjący zaczerwienienia oraz kremowy żel do mycia (myślę, że on także bardzo by mi się spodobał). Jest zatem z czego wybierać jeśli taka jak ja macie problem z zaczerwienioną i szalenie delikatną skórą.
6 komentarze
O widzisz...puder ciekawy a kolor mega inny:) fajnie,że zakrywa zaczerwienienia
OdpowiedzUsuńPuder musi być mój :-)
OdpowiedzUsuńPuder bardziej do siebie przekonuje ;) chociaz kremik tez ciekawy ;)
OdpowiedzUsuńUżywałam tego żółtego pudru - moim zdaniem efekt jest jednak zbyt sztuczny.
OdpowiedzUsuńPuder bardzo ciekawie wygląda
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWpisy na blogu są jak uśmiech - nigdy ich za wiele ;) Wszystkie są dla mnie bardzo cenne.
Jest mi miło, że odwiedzasz Pracownie, mam nadzieje, że się tu zadomowisz... :)
Pozdrawiam ciepło,
E.