Rozstania ;)
18:37
Hmm, ostatnio sprzedałąm moje butki Melissy kulki. Nie poznaje sama siebie :P
Jestem typem osoby, która lubi "mieć". Mimo, że nie mam w zwyczaju chodzic w obcasach i pomykam w tzw cichobiegach - czyli czółenkach wszędzie, gdzie się da, to kupiłam sobie nawet 2 pary Melissek.Buty melissa vivienne westwood zobaczyłam przypadkiem na stopach jakiejś celebrytki - chyba Pani Mołek na deptaku w Sopocie i... wiedziałam ,ze chce te buty mieć. Ale od chieć do mieć była jeszcze dłuuuuga droga. Okazało się, że w Polsce tych butów nie ma. Dodatkowo ubzdurałam sobie, że muszą to być te fioletowe z zieloną kulką bo moje wesele miało być w kolorze fioletowym. To pretekst do zakupów też już był ;)
Ale butów nie było... Na allegro były same podróbki albo niewiadomego pochodzenia, a ja kupując chce mieć pewność, że jeśli już wydaje grube pieniądze, to niech to będzie oryginał a nie tania szmira ;)
Zamówiłam buciki ze strony yoox.com na adres siostry ciotecznej w Anglii i gdy przywiozła mi je do PL okazało sie że to nie te buty a dwa - nie ten rozmiar. Już miałam rezygnować z poszukiwań (ok kilkunastu maili wysłanych do skepów w Hiszpanii, Francji i USA), gdy się okazało, ze dziewczyna na allegro ma oryginały ze sklepu we Włoszech. Miałam zatem i kulki... i różowe wisienki :)
Kulki kupiłam z przeznaczeniem weselnym, ale mając 6 par fioletowych butów na zmianę (sic!) te nie doczekały się swojego załozenia w tym dniu. Grzecznie czekały na sój wielki inny dzień, który nigdy nie nadszedł.
Leżały w garderobie ponad rok, zanim zdecydowałam się nieśmiało wystawić je na allegro, ale w duchu chciałam żeby nikt ich nie kupił :P Napisałam też posta na wizaz.pl, że chce te nowe buty sprzedać w dobre ręcę. Trafiła się chętna, która miała za 3 mies przylecieć do PL. Mi się nie spieszyło, wiec cierpliwie czekałam. Kilka dni temu dziewczyna przymierzyła buciki u nas w mieszkaniu i pasowały na nią jak ulał. Z jednej strony rozstawałam się z nimi z bólem. Ten intensywny zapach gumy balonowej czuć było stojąc przy zamkniętym pudełku. Buty sprzedałam. Z bólem serca, ale tez z pewną dumą. Ja - czołowa kolekcjonerka zapychająca garderobę ubraniami i butami sprzedałam coś, co i tak u mnie leżało. Ha, może uda mi się tak z cała resztą rzeczy, które czekają na swój "wielki dzień" ... ;)
Poniżej wisienki na sesji poślubnej z naszym chi - Felkiem w stylizacji na Alicję w Krainie Czarów i kilka innych zdjęć:
Nasz Felek i wisienki :) |
27 komentarze
świetne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńprzecudne zdjęcia, dziękuję za komentarz i obserwuje :)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie,
OdpowiedzUsuńzdjęcia są fantastyczne.Coś wam ten Felek za dużo rozrabia :). Postaram się jak najczęściej tu wpadać. Oczywiście obserwuję i dziękuję serdecznie za miły komentarz na moim blogu.
Aquamarine
cała przyjemność po mojej stronie :)
Usuńfajne zdjęcia^^
OdpowiedzUsuńWiem coś o tym..:) Sama mam w posiadaniu kilka butów i ciuchów, których nigdy nie sprzedam z czystej "miłości" do nich :) Ach te kobiety..:)
OdpowiedzUsuńhehe, czyli nie jestem sama z tym schorzeniem ;) Ja się staram z tego leczyć i jak na razie jest 1:0 dla mnie :P
UsuńTak, takie rozstania są wbrew pozorom bardzo trudne. Niby to tylko kawałek materiału, plastiku czy innego tworzywa, ale tak wiele się z nim kojarzy...
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia, bardzo udana stylizacja :)
Dziękuje za miłe słowa. Oj tak, przywiazuje się do rzeczy któe są piękne :)
UsuńFantastyczne zdjęcia,dziękuję za komentarz i oczywiście dołączam do obserwatorów ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper sesja. Szkda butów same mamy dużo par , których nie nosimy. Ładne te z wisieńką .
OdpowiedzUsuńMam pytanie za ile sprzedałaś a za ile kupiłaś te buty fioletowe z tą zieloną kulką?? Są całkiem łądne i się pytam :D
Dodaje do obserwowanych i licze na to samo :*
Na tej transakcji straciłam. Napisze tak - kupiłam za ponad 100 zł drożej niż sprzedałąm ,a buty były nowe i nieużywane. Ale przynajmniej ktos z nich skorzysta a u mnie leżały by kolejne lata :)
UsuńŚwietny blog !
OdpowiedzUsuńObserwuję i liczę na rewanż ;)
poczujsiejakpowietrze.blogspot.com
Super blog, ja również obserwuję ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
bardzo dziękuje za przecudowny komentarz <3. ! jesteś mega kochana. oczywiście obserwuje.
OdpowiedzUsuńps: śliczne buty <3
http://coeursdefoxes.blogspot.com/
xo
rety, miło mi, że się podobał :) Do zobaczenia i napisania :)
Usuńhaha, to musiało być dla Ciebie ogromne przeżycie :D rozstawać się z butami... z własnej woli... nie wyobrażam sobie tego xD
OdpowiedzUsuńobserwujemy? :)
jasne :)
UsuńLove this shoes!!!
OdpowiedzUsuńI invite you to follow my blog on http://laviecestchic.blogspot.com , hope you like it!!!
kisses
thx, I've already did this :) CU soon :)
Usuńooo, te meliski to moja miłość - są cudne, wizualnie się zakochałam, bardziej "namacalnie" niestety nie miałam okazji - myślałam o nich całkiem poważnie, ale doszłam do wniosku, że szkoda ich na polskie ulice...
OdpowiedzUsuńco racja to racja, ale na szczęście moje pojechały z dziewczyną do Hiszpanii, a tam będzie im zdecydownaie lepiej niż w polskich warunkach pogodowych ;)
UsuńTeż coś o tym wiem ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia!
Fajny blog, więc oczywiście obserwuję :)
Śliczne . Fajny blog . Zapraszam . ;D ;)
OdpowiedzUsuńSukienka! Cudo ! Moje marzenie. Ale pierw mąż, no na początku mężczyzna.
OdpowiedzUsuńCiekawe zdjęcia i fajny pomysł na Alicję z krainy czarów ;)
OdpowiedzUsuńGratuluje :) Mam cichą nadzieję, że u mnie też się tak stanie, przynajmniej z jedną parą butów. Oby! :) + zdjęcia cudowne
OdpowiedzUsuńWpisy na blogu są jak uśmiech - nigdy ich za wiele ;) Wszystkie są dla mnie bardzo cenne.
Jest mi miło, że odwiedzasz Pracownie, mam nadzieje, że się tu zadomowisz... :)
Pozdrawiam ciepło,
E.